MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrzowi nie popuści

(mich)
Jedni chcą brać urlopy na czas kampanii wyborczej, inni nie. Burmistrzowie muszą uważać, by nie łączyć pracy z autopromocją. Konkurenci im tego nie wybaczą. Wyborcy też.

Urzędujący gospodarze miast mają tę przewagę nad rywalami, że w kampanii mogą chwalić się osiągnięciami. Częściej też pokazują się publicznie, a to coś otwierając, a to wyjaśniając. Ale i mają mniej czasu na kampanię wyborczą. Bo wszyscy twierdzą, że harują od świtu do zmierzchu.
Dlatego w ferworze obowiązków łatwo mogą stracić rozeznanie, kiedy jeszcze pracują, a kiedy już prowadzą kampanię. Najlepiej więc, gdyby na ten czas wzięli urlop. Nawet jeśli nie mają już wypoczynkowego, mogą przecież wybrać się na bezpłatny.

Burmistrzowi nie popuści

Niektórzy zaoszczędzili sporo urlopu. Prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz ma jeszcze na koncie ponad 80 dni. - Wezmę sobie pewnie miesiąc na kampanię - planuje. Ale zaraz dodaje: - Chociaż mam tyle roboty, że pewnie w czasie urlopu będę musiał przychodzić do pracy.
Również burmistrz Międzyrzecza Tadeusz Dubicki zapewnia, że urlop weźmie. - Zawsze wtedy, kiedy będzie trzeba, np. na spotkania z wyborcami - mówi.
- Jak zabraknie mi wypoczynkowego, to wezmę bezpłatny.
W podbramkowej sytuacji jest burmistrz Lubska Bogdan Bakalarz. Urlop musi brać u przewodniczącego rady miasta, a ten będzie jego konkurentem w wyborach. Więc burmistrzowi pewnie nie przepuści. - Będę pod wyjątkową kontrolą i wezmę urlop przed samymi wyborami - przyznaje Bakalarz.

Pani prezydent nie powie

Żadnego urlopu nie chce brać prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak. - Bo i wielkiej kampanii nie będę prowadził - tłumaczy. - Nie mam na nią pieniędzy.
Burmistrz Żar Roman Pogorzelec też nie chce prowadzić kampanii i urlopu nie weźmie. Chociaż z innych powodów niż Jędrzejczak. - Ludzi najlepiej poznać po owocach ich pracy, więc najlepszą kampanią wyborczą jest rzetelna praca - uzasadnia górnolotnie.
- Kampania w gminie nie jest tak angażująca, by nie można robić tego po godzinach pracy. Ale w razie konieczności wykorzystam trochę urlopu - zauważa prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska Kazimierz Kęs, który chce kandydować na prezydenta Nowej Soli.
Wielka tajemnica spowija za to zielonogórski magistrat. Prezydent Bożena Ronowicz ustami rzecznika powiedziała nam tylko, że urlopy to "jej prywatna sprawa".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska