Unoszący się nad magazynami dym zauważyła o 6.40 Bogusława Ceglarek, która prowadzi kasę biletową na dworcu. - Natychmiast zadzwoniłam po straż - powiedziała ,,GL''. Jako pierwsi ogień zaczęli gasić strażacy zawodowi, a po nich przybyli ochotnicy z Obrzyc i Kęszycy Leśnej. - Jak przyjechał pierwszy wóz strażacki, to palił się już cały dach, a dymu było tyle, że na pobliskim placu nic nie było widać - poinformowała nas właścicielka pobliskiego kiosku Maria Kownacka. Przez blisko dwie godziny nad miastem unosiły się czarne kłęby dymu, które ściągnęły przed dworzec tłumy ciekawskich.
Było strasznie gorąco
W akacji uczestniczyło dziewięć zastępów. - Pożar gasi ponad 50 strażaków zawodowych i ochotników - relacjonował nam rzecznik prasowy powiatowej straży pożarnej Dariusz Rzepecki. - Magazynu nie da się już uratować, ale robimy wszystko, co możliwe, żeby ogień nie przerzucił się na budynek dworca.
Nieczynne od lat magazyny były puste, jednak pokryty papą drewniany dach palił się jak pochodnia. Na początku akcji strażacy polewali wodą także swój samochód gaśniczy, który stał około 20 metrów od płonącego budynku. - Jest tak gorąco, że może się zapalić lakier
- wyjaśniał nam dowódca zmiany Robert Stadnik.
Historyczna wartość
Po ugaszeniu ognia strażacy rozebrali osmalone belki i dach, po czym zabezpieczyli pogorzelisko taśmami. Nie wiadomo, jakie są straty, bo budynek jest zabytkowy i trudno oszacować jego historyczną wartość.
Strażacy nie wykluczają, że ogień mogli zaprószyć osoby nocujące w magazynie. Policja prowadzi w tej sprawi dochodzenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?