Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Caelum Stal Gorzów: Siódmy wyjazd i szósta porażka

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
W porównaniu do poprzednich sezonów również Nicki Pedersen obniżył loty. Duńczyk zdobył w niedzielę tylko 10 punktów, a przecież stać go na znacznie skuteczniejszą jazdę.
W porównaniu do poprzednich sezonów również Nicki Pedersen obniżył loty. Duńczyk zdobył w niedzielę tylko 10 punktów, a przecież stać go na znacznie skuteczniejszą jazdę. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Panie, zapomnijmy o medalu! - po niedzielnej przegranej gorzowian w Częstochowie wielu kibiców żółto-niebieskich ciskało gromy w naszych. Bo Caelum Stal, kandydat do czwórki, znów szału nie zrobiła.

Dwa dni temu stalowcy minimalnie przegrali z Włókniarzem 44:46. Sensacja? Jeśli spojrzeć na dysproporcje, dzielące naszych od "Lwów", z pewnością tak. Po pierwsze, pokonał nas zespół, którego papierowa kalkulowana średnia meczowa wynosi niespełna 36 pkt., a naszych prawie 43. Po drugie, rywal zajmował ostatnie miejsce w tabeli, a my byliśmy pięć pozycji wyżej. I po trzecie, częstochowianie mają dwa miliony długu, a nasz klub jest postrzegany jako stabilny finansowo. Tych różnic nie było jednak widać.

Gospodarze pojechali tak, jakby walczyli o mistrzostwo Polski. Z zębem, nieustępliwością i wiarą w sukces. Czyli z tym, co determinuje powodzenie w sporcie. Włókniarz praktycznie dyktował warunki przez cały mecz. Jego bohaterem został Grigorij Łaguta, który wygrał ostatni bieg, co dało miejscowym zwycięstwo. - Pierwsze podejście było dla mnie nieudane. Na szczęście Daniel Nermark upadł i sędzia zarządził powtórkę. To była szansa. Z czwartego pola poszedłem pod płotem najlepiej jak potrafię, ale Nicki Pedersen chciał mnie tam zamknąć. Jakimś cudem przebiłem się do przodu - stwierdził Rosjanin.

A nasi? Fani Caelum Stali znów mają prawo nie wiedzieć, co słowo "drużyna" znaczy w odniesieniu do ich pupili. Fenomenalny Tomasz Gollob (17 pkt.) sam sprawy nie załatwi, choć swoje zrobili też juniorzy (Bartosz Zmarzlik - 4 i Łukasz Cyran - 1 i bonus). Pozostali wypadli blado. Znakomicie rozpoczął Matej Zagar, ale ostatecznie uzyskał sześć "oczek" i bonusa. Z kolei Niels Kristian Iversen (4) miał wyjątkowego pecha, bo zamiast z rywalami, zmagał się też z defektującymi motocyklami. - Miałem ogromne kłopoty. W pierwszym biegu dosłownie wybuchł mi dobry silnik, a w drugim zatarł się kolejny. To był dla mnie koszmarny dzień... - przyznał zmartwiony "Puk".

Światełko w tunelu ujrzeliśmy natomiast w postawie Hansa Andersena (2 i 2), który prezentował się znacznie lepiej niż w poprzednich pojedynkach. Jak na tej klasy zawodnika, punktowo wygląda to słabo, ale w jego jeździe widać coraz więcej różowych kolorów.

I gdy tak dumaliśmy nad przyczynami kolejnej porażki, posępne oblicza rozchmurzył nam nieco trener Staleczki Czesław Czernicki. Szkoleniowiec potwierdził, że jego podopieczni nie wykrzesali z siebie w Częstochowie maksimum możliwości. - Jechaliśmy z rezerwą, bez większej determinacji. Szafujemy siłami, więc rozkładamy nasze atuty. W przyszłym tygodniu planujemy zgrupowanie zakończone sparingiem. One oraz mecz z Rzeszowem będą fundamentem pod play offy. Chciałbym do tego czasu mieć zdrowych zawodników, bo to najważniejsze - zdradził "CzeCze".

Czyżby m.in. stąd porażki z niżej notowanymi zespołami? Wygląda, że tak. Gorzowianie nie zamierzają bowiem popełnić błędu z poprzedniego sezonu, gdy w całej rundzie zasadniczej jechali na pełnych obrotach, a tuż przed play offami stracili dwóch zawodników. Skoro i tak druga runda będzie decydująca, nasi wybrali jazdę na pół gwizdka. Pytanie tylko, czy w sierpniu Caelum Stal faktycznie pokaże prawdziwe oblicze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska