Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Centrum Żagania pustoszeje przez płatne parkingi

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
Jerzy Boszczoń mówi, że ulica Warszawska jest wyludniona od rana. Dopiero po 16.00 pojawia się na niej tyle ludzi, że czasami trudno przejechać wózkiem inwalidzkim.
Jerzy Boszczoń mówi, że ulica Warszawska jest wyludniona od rana. Dopiero po 16.00 pojawia się na niej tyle ludzi, że czasami trudno przejechać wózkiem inwalidzkim. Fot. Małgorzata Trzcionkowska
Bilety parkingowe w żagańskim Rynku, na placu Słowiańskim oraz ulicach przyległych obowiązują dopiero od kilkunastu dni. Jednak centrum miasta zaczęło świecić pustkami. W sklepach nie ma klientów, a na ulicach brak przechodniów.

Reprezentacyjna ulica Warszawska, tuż przy magistracie i Pałacu Książęcym zmieniła w ostatnim czasie swój charakter.

Stała się ulicą instytucji pożyczkowych, lumpeksów i tanich sklepików. Pustkami świecą również przyległe ulice oraz szary i smutny pl. Słowiański. Życie miasta przeniosło się za most Żaganny, gdzie jest skupisko supermarketów i na osiedle XXX-lecia. - Od kilku dni, od kiedy wprowadzono opłaty za parking, praktycznie nie mamy ruchu - mówi pani Aneta ze sklepu z ekskluzywną odzieżą używaną. - Tablice informujące o płatnym parkingu są umieszczone na początku i końcu parkingu przy ul. Długiej. Kierowcy nie zawsze je zauważają. Wystarczy, że się zagapią, a już przybiega pan parkingowy i wypisuje mandat. Ale generalnie samochodów i ludzi jest znacznie mniej, niż gdy parkingi były bezpłatne.

Sprzedawczynie zauważają, że klienci zaczynają przychodzić dopiero po godz. 16.00, gdy do zamknięcia sklepów zostają zaledwie 2 godziny. - Rozumiem, że władzom miasta chodziło o zwolnienie miejsc parkingowych - dodaje kobieta. - Rzeczywiście, jest ich znacznie więcej, ale efekty są odwrotne do zamierzonych.

Pusto za dnia

Co do zasadności wprowadzenia płatnych parkingów nie ma zdania fotograf Zdzisław Salamoński. - Mamy coraz mniejsze obroty, bo klienci kupują cyfrowe aparaty fotograficzne - stwierdza. - Nie potrzeba już wywoływać filmów. - Ale nasi klienci pozytywnie oceniają wprowadzenie płatnych parkingów - podkreśla żona fotografa, Zdzisława Salamońska. - Nie muszą szukać miejsca, żeby postawić auto. Wcześniej musieli krażyć i czekać na okazję.

Aleksandra Kuroń z biura podróży przy ul. Warszawskiej wykupiła miesięczny abonament parkingowy, żeby rano nie szukać miejsca na bocznych uliczkach. - Dla moich klientów płatny parking nie ma aż tak dużego znaczenia, ale muszę przyznać, że ostatnio przy ul. Warszawskiej i na pl. Słowiańskim jest znacznie mniej ludzi - oznajmia.

Duży spadek klientów odnotowała też Danuta Marchewka z baru przy ul. Warszawskiej. - Jeśli ktoś kupuje u mnie kurczaka z rożna, to tak naprawdę jest on droższy o bilet z parkomatu - tłumaczy. - To oznacza, że kurczak nie kosztuje 16, a 17 zł. To widać, że ludzie przestają przyjeżdżać do centrum miasta. Wolą robić zakupy za Bobrem, gdzie są supermarkety i bezpłatne parkingi. Ul. Warszawska pustoszeje i traci znaczenie.

Eugeniusz Machi ze sklepu z zabawkami i materiałami biurowymi przy Rynku stwierdza, że spokojnie mógłby wprowadzić pracę z przerwą na sjestę. Obsługiwać klientów od 8.00 do 10.00 rano, a potem po 16.00, gdy już nie trzeba płacić za parking. - W ciągu dnia jest zupełnie pusto - zaznacza. - Płatne parkingi to nie był dobry pomysł. Wcześniej zdarzało mi się, że musiałem krążyć i szukać miejsca, ale klientów też było dużo. Teraz Rynek opustoszał. Uważam, że nie tędy droga. Wpływy z biletów nie zrównoważą strat. Przecież gdy mam obroty, to płacę podatki. Tak samo, jak inne firmy.
Roman Szalon ze sklepu motoryzacyjnego podkreśla, że pomysł miasta to katastrofa. - Klienci nie chcą kupować biletu parkingowego, żeby przyjść i zapytać o jakaś część - denerwuje się. - Sklep świeci pustkami. A co z dostawcami, którzy również przyjeżdżają? Też musza płacić. Oprócz tego mam w działalności firmę transportową. Muszę szukać miejsca dla pięciu samochodów.

Przedsiębiorcy na razie tylko narzekają. Ale nie wykluczone, że w przyszłości się dogadają i zaprotestują przeciwko polityce miasta, która pozbawia ich klientów i powoduje pustynnienie centrum miasta. - Sprawdzałem w Żarach i Zielonej Górze - wytyka radny Antoni Budziłło - u nas najdrożej. 1,6 zł. To przesada, że u nas jest drożej, niż w większym mieście.

Radny zapowiada, że będzie poruszał sprawę biletów parkingowych na najbliższej sesji rady miasta, w czwartek 27 maja. Niezadowolony ze skutków wprowadzenia biletów parkingowych jest też Czesław Marzec, przewodniczący miejskiej komisji gospodarki. - Nie tak miało to wyglądać - zaznacza. - Będziemy rozmawiać o strefach płatnego parkowania dzisiaj (w poniedziałek) podczas posiedzenia komisji. Myślę, że wypracujemy jakieś wspólne stanowisko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska