Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Ceny za ciepło to skandal! - grzmią mieszkańcy Strzelec Krajeńskich

Krzysztof Korsak 0 95 722 57 72 [email protected]
- Jako mieszkańcy jesteśmy zbulwersowani, bo narzuca nam się wysokie ceny! - denerwowała się Grażyna Siekierska ze Strzelec.
- Jako mieszkańcy jesteśmy zbulwersowani, bo narzuca nam się wysokie ceny! - denerwowała się Grażyna Siekierska ze Strzelec. fot. Krzysztof Korsak
- To jest obłęd, co się wyrabia z tymi podwyżkami! Jesteśmy oburzeni! - grzmiała Grażyna Siekierska ze Strzelec. Ona i inni mieszkańcy spółdzielni od 1 lutego dostali wysokie podwyżki za ogrzewanie i ciepłą wodę.

Od 1 lutego podrożało ogrzewanie (centralne ogrzewanie) i ciepła woda (centralnie ciepła woda). Podwyżki obejmują wszystkie mieszkania spółdzielcze na terenie Strzelce Krajeńskich. Jest ich ponad 1200. Opłaty stałe wzrosły o 12-27 proc., a zmienne o 16-29 proc. (opłaty zmienne to główna część rachunku). Ogrzewanie to ok. 40 proc. całego czynszu!

To przez ceny węgla

Spółdzielnia mieszkaniowa w oficjalnym komunikacie napisała: "Spółdzielnia nie ma żadnego wpływu na zastosowaną przez PEC (Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej - przyp. red.) podwyżkę".

- To bardzo duży wzrost cen i wiemy, że bulwersuje on naszych mieszkańców. Często zrzucają winę na nas, bo jesteśmy pierwsi do bicia. Ale to PEC podjął decyzję o podwyżkach i nie możemy nic w tej sprawie zrobić. Nie wiemy też, co jest przyczyną takich cen - tłumaczył Lech Berezowski, prezes spółdzielni mieszkaniowej w Strzelcach.

Według niego spółdzielnia jest w tej sprawie bezsilna. - Wiele lat temu mieliśmy możliwości negocjowania, ale zostaliśmy jej pozbawieni. Teraz musielibyśmy mieć swoje źródło ogrzewania, ale przecież nie o to chodzi - wyjaśniał prezes.

Udaliśmy się w tej sprawie do Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Strzelcach. - Główną przyczyną takich podwyżek jest cena węgla. 60 proc. energii sprzedajemy właśnie z tego źródła. W zeszłym roku kosztował nas 254 zł za tonę, a dzisiaj ten sam węgiel kosztuje już 400 zł za tonę - tłumaczył Grzegorz Kocot, prezes PEC-u.

Do tego dodał wzrost cen gazu i prądu. - Również doświadczam podwyżek jako konsument. Jest mi bardzo przykro, ale niestety nie możemy prowadzić działalności charytatywnej. To jest brutalne i też jestem tym zszokowany - mówił prezes.

Wszystko zatwierdził Urząd Regulacji Energetyki. - Gdyby coś było nie tak, to na pewno nie zostałoby to dopuszczone - podkreślał prezes Kocot. Sprawa będzie dyskutowana 27 lutego na najbliższej sesji Rady Miasta.

Protesty albo bezradność

Większość mieszkańców jest zbulwersowana podwyżkami. I większość ma żal przede wszystkim do spółdzielni. - Co oni wymyślają?! Co się dzieje?! Przecież to jest już nie do wytrzymania. Bez przerwy coś podnoszą do góry. Przez te podwyżki to człowiek ma takie nerwy, że nie idzie żyć - denerwowała się Wiktoria Andruch.

Nie wie, jak teraz będzie sobie radzić. - Człowiek ma tylko małą emeryturę, musi kupić leki, a tu jeszcze popłacić wszystkie rachunki - tłumaczyła.

Niektórzy mieszkańcy proponują zbiorowy protest. Inni, jak Kazimierz Okaj, po prostu rozkładają ręce. - Podwyżki są duże, ale nic się w tej sprawie nie zmieni. Choćbyśmy zrobili strajk, to i tak nic nie da. Wszystko teraz idzie do góry - tonował nastroje mężczyzna. Jak wyliczył, za ogrzewanie zapłaci o więcej 18 zł na kwartał, a za ciepłą wodę o 8 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska