Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcą na osiedlu lepszego Widoku

Stefan Cieśla 0 95 722 57 [email protected]
- Przez ten śmietnik mamy teraz na podwórku smród, muchy i nie ma nawet gdzie urządzić skwerku z ławkami - pokazuje Janusz Czujkowski. W środku Czesław Hynek, z prawej Robert Szyszłowski.
- Przez ten śmietnik mamy teraz na podwórku smród, muchy i nie ma nawet gdzie urządzić skwerku z ławkami - pokazuje Janusz Czujkowski. W środku Czesław Hynek, z prawej Robert Szyszłowski. fot. Kazimierz Ligocki
Ulica Widok zaczyna się i kończy przy ul. Walczaka i przypomina wielką literę ,,U''. Połowa należy do miasta, druga połowa do spółdzielni mieszkaniowej Dolinki. I tam właśnie osobne listy bolączek, postulatów i propozycji ułatwienia życia, skierowali mieszkańcy osiedla. Pod każdą podpisało się ponad 400 osób!

- Na początku lipca zaczęliśmy chodzić po mieszkaniach, rozmawiać o tym co nas boli i co nam się nie podoba. Od początku musieliśmy rozgraniczać co należy do miasta, a co do spółdzielni i tak powstały petycje, pod którymi ludzie się podpisywali - mówi Robert Szyszłowski, który był inicjatorem takiego zbiorowego i niecodziennego wystąpienia sąsiadów z ul. Widok.

Do miasta co miejskie

Przegląd problemów na ul. Widok zaczynamy od skrzyżowania z ul. Walczaka, tego przy piekarni. - Najbardziej zależy nam, aby na przejściu przez Walczaka miasto zainstalowało sygnalizację świetlną. Tu jest wielki ruch i jest naprawdę niebezpiecznie, był już wypadek śmiertelny i potrącenie - mówi Alicja Lochert. Obok jest druga największa bolączka mieszkańców - rozjechana i zrujnowana zatoczka przy przystanku autobusowym, z którego codziennie korzystają. - Jezdnia jest tak zapadnięta, że kobiety z wózkami czy osoby starsze nie mogą wejść czy wyjść z autobusu, nawet niskoopodłogowego. A po każdym deszczu jest tam dwadzieścia centymetrów wody. Od trzech lat walczymy, aby wreszcie zatoczkę przebudowano - twierdzi Szyszłowski.

Dalej wzdłuż piekarni nawierzchnia ulicy jest betonowa, taka jak ją wylano ponad 40 lat temu, gdy budowano osiedle. Jezdnia jest popękana i garbata, ale asfalt jaki się za nią zaczyna, też nie jest lepszy. Łata na łacie, rozjechane przez samochody krawężniki i płytki chodnikowe. Jezdnia jest wąska i zastawiona po obu stronach autami, mimo znaku zakazu postoju. - Nigdy tu nie widziałem strażnik miejskiego czy policji - mówi Szyszłowski. Beton na jezdni, tak samo garbaty i zrujnowany, pojawia się znowu na końcu miejskiego odcinka ulicy, przed przedszkolem. - Trzeba bardzo uważać, aby nie urwać zawieszenia. Poza tym jest ciasno, do przedszkola przyjeżdża wielu rodziców z dziećmi, parkują lokatorzy wieżowca. Przydałby się większy parking, zwłaszcza, że jest miejsce przed przedszkolem albo wzdłuż skarpy - pokazuje Irena Fąferek.

Do Dolinek co osiedlowe

Lista bolączek i postulatów skierowanych do prezesa spółdzielni Dolinki, jest dwa razy dłuższa, niż do prezydenta miasta. Wyliczanka zaczyna się od podwórka przy Widoku 1-5. - Kiedyś śmietnik stał bliżej ulicy. Potem go ustawiono na środku podwórka, bo na jego miejscu stanął kiosk handlowy. Prze ten śmietnik mamy teraz smród, muchy i nie ma nawet gdzie urządzić skwerku z ławkami. A parking ma płyty betonowe położone 40 lat temu i dziś są zrujnowane - opowiada Czesław Hynek. Osiedlowe uliczki są tak samo zastawione samochodami, jak ulica miejska. R. Szyszłowski pokazuje miejsca na zieleńcach, gdzie spokojnie dałoby się wykroić miejsca na parkingi. Osiedle ma dużo drzew, mimo tłoku aut jest przytulne, przed budynkami są zrobione przez spółdzielnię polbrukowe chodniki. Ściany budynków biją po oczach nowością pastelowych elewacji. Tym bardziej kontrastują z nimi stare, zrujnowane i obskurne altany śmietnikowe.

Od przedszkola w kierunku ul. Walczaka ulica jest już osiedlowa. Biegnie wzdłuż skarpy, w dole widać budowaną halę koncertową. Też jest zastawiona stojącymi na poboczu samochodami. - Chyba zapchana jest tu kanalizacja, bo po każdym deszczu powstają tu wielkie kałuże - dodaje Szyszłowski. Na chodniku trzeba uważać pod nogi, bo co raz płyty wybrzuszone są przez korzenie rosnących wzdłuż ulicy wielkich topól.

Miasto od ręki, spółdzielnia odmawia

- Dostałam petycję, byłam już z pracownikami na ul. Widok i oglądaliśmy co jest tam do zrobienia. Najszybciej będzie zbudujemy nową zatoczkę i sygnalizację świetlną na przejściu przez Walczaka - informuje Krystyna Nowak, naczelniczka miejskiego wydziału dróg. Ryszard Marczyk nie daje autorom petycji wielkich nadziei. - We wrześniu zajmie się nią Rada Nadzorcza. Sam będę rekomendował odrzucenie wszystkich postulatów - mówi. Jak wyjaśnia powód jest jeden - dopóki w spółdzielni nie zakończą się ocieplenia, nie ma mowy o wydatkach na remonty ulic, parkingi i inne sprawy. - Nawierzchnię ul. Widok zaliczam do jednej z najlepszych na całym osiedlu. Parking przed przedszkolem urządziliśmy na terenie miejskim i jego powiększanie nie wchodzi w grę. Na każdy wydatek trzeba znaleźć źródło finansowania i np. jeśli lokatorzy jakiegoś bloku będą chcieli parking, to można go będzie zrobić tylko za ich pieniądze - dodaje. Zapewnia, że docenia ilość podpisów lokatorów pod petycją, ale ocieplenia mają w Dolinkach bezwzględne pierwszeństwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska