Świetny początek sezonu w wykonaniu KSSSE AZS PWSZ nieco na wyrost zaostrzył nasz apetyt. Niestety, mecze z ligowymi średniakami, ale o zbliżonym do naszej ekipy potencjale, sprowadzają nas za każdym razem na ziemię. Tak było po spotkaniu w Rybniku, tak jest i po sobotnim pojedynku w Łodzi.
ŁKS Siemens AGD, który tak jak akademiczki, marzy o czołowej czwórce, wygrał z nami trzy dni temu 84:70. Trochę żal, bo jeszcze rok temu rywalki mogły o takim wyniku jedynie pomarzyć... - Pamiętajmy, że nasz budżet jest dużo niższy od tych z ostatnich sezonów i dlatego nie posiadamy obecnie wybitnych zawodniczek. Jeśli chcemy wygrać, to każda nasza koszykarka musi dorzucić swoją cegiełkę. Nikt z nich nie może przejść obok meczu - przypomina Dariusz Maciejewski, trener KSSSE AZS PWSZ.
W Łodzi ta sztuka się nie udała, bo poza pierwszą kwartą, to gospodynie rządziły na parkiecie. - Kontrolowaliśmy spotkanie przez półtorej kwarty. Później zrobiliśmy jednak kilka bardzo głupich strat: po zbiórkach i przechwytach. Daliśmy rozpędzić się wszystkim miejscowym zawodniczkom, a w szczególności Stephanie Raymond. Amerykanka zagrała koncertowo i była matką zasłużonego zwycięstwa łodzianek - przyznał Maciejewski.
Niepocieszona była też Chioma Nnamaka. - Wiedziałyśmy, że ŁKS to niezły zespół, który ma znakomite strzelczynie. W pierwszej kwarcie zagrałyśmy dobrze, zarówno w ataku, jak i w obronie. Niestety, potem na parkiecie zaczęła rządzić Raymond. Nie byłyśmy w stanie jej zatrzymać, żadna z naszych obron na nią nie działała... - mówiła nasza Szwedka.
Po porażce w Łodzi KSSSE AZS PWSZ spadł na szóste miejsce. Do czwartego ROW-u Rybnik tracimy już dwa punkty. O tę uprzywilejowaną pozycję ostro zabiega nie tylko nasz sobotni pogromca, ale także Energa Toruń. Wszystko wskazuje, że bezpośrednie starcia wymienionych drużyn rozstrzygną, kto zajmie ją przed play offami.
- Wszystkie te ekipy prezentują zbliżony poziom. Atutem będzie więc sukces u siebie. Nie można też tracić punktów z zespołami z dołu tabeli. Prawdopodobnie walka o czwartą lokatę będzie toczyła się do samego końca. Stawka jest wysoka, bo gra idzie o atut własnej hali w ćwierćfinale - stwierdził trener gorzowianek.
Kolejny ligowy mecz KSSSE AZS PWSZ rozegra w sobotę u siebie z MUKS Poznań. Za to już jutro w drugiej rundzie Pucharu PZKosz. nasze rezerwy podejmą MKS PWSZ Kon-Bet Konin. Początek o 16.15 w hali PWSZ przy ul. Chopina, wstęp wolny.
Znamy też szczegóły Final Four Pucharu Polski. Jeśli akademiczki pokonają kolejne rywalki w eliminacjach (do głównego turnieju awansuje tylko zwycięzca), to w półfinale zmierzą się z gdyniankami. Droga do niego jest jednak daleka. Najpierw na przeszkodzie staną nam torunianki. Pierwszy mecz 11 stycznia w Grodzie Kopernika, rewanż tydzień później w Gorzowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?