Chodzi o opłaty za samochody rejestrowane w starostwie między sierpniem 2003 r i kwietniem 2006 r. W wydziale komunikacji płacili po 500 zł, ale potem się okazało, że opłaty powinny wynosić 75 zł. Teraz chcą, żeby starostwo oddało im po 425 zł. Starosta Grzegorz Gabryelski odmówił, dlatego pięć osób odwołało się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Co będzie, jeśli SKO umorzy decyzję? - Wtedy ponownie rozpatrzę wnioski i znowu je oddalę - zapowiada.
Zobacz też: Jak odzyskać pieniądze za auto kupione za granicą
Roszczenia mieszkańców mogą sięgać nawet 1,7 mln., gdyż w tym czasie w starostwie zarejestrowano 4,2 tys. pojazdów. Tymczasem powiat nie ma już tych pieniędzy, bo wydał je m.in. na remonty dróg. Starosta przyznaje, że przepis był wadliwy.
- Nie my go wprowadziliśmy w życie, ale minister infrastruktury. Dlatego jeśli mieszkańcy skierują sprawy do sądu i przegramy, to kolejnym krokiem będzie pozwanie przez nas skarbu państwa - zapowiada G. Gabryelski.
Zobacz też: Zobacz, kto najlepiej uczy jazdy za kółkiem
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?