Chce zabrać głos

W mieście wrze. A wszystko za sprawą pomysłu burmistrza, który dąży do połączenia podstawówki i gimnazjum w jeden zespół szkół. - Decyzji o połączeniu nikt z nami nie konsultował - twierdzą pedagodzy. - Z nami też nie - dodają rodzice.

Chce zabrać głos

Nauczycielka i szefowa związków zawodowych Maria Piasecka pokazuje upoważnienie, pod którym podpisało się 52 nauczycieli i pracowników administracji. Ma reprezentować ich wszystkich w sprawach dotyczących placówek. Chce zabrać głos na sesji. Będzie przekonywała radnych, że burmistrzowie lekceważą oświatę. - Sam pomysł może nie jest najgorszy, ale metoda działania upokarza nas - uważa Grażyna Czerwińska, nauczycielka.
- Ponoć jestem wrogiem publicznym numer jeden dla naszej władzy - ubolewa Grażyna Płońska, dyrektorka gimnazjum. - Dlaczego? Bo ośmieliłam się stanąć po stronie nauczycieli. I teraz chcą się mnie pozbyć. Wicedyrektorka Maria Gieruła potwierdza: - Wezwano mnie do urzędu ze szkolną dokumentacją i pytano wprost, czy pomogę od września nowemu dyrektorowi.

Plany już w marcu

- To pomówienia - odpowiada na zarzuty nauczycieli zastępca burmistrza Zbigniew Woziński. - O planach mówiliśmy otwarcie na sesji już w marcu. Dyrektorzy szkół mieli obowiązek poinformować o tym swoich pracowników. - Oskarża się nas o rzeczy, których nigdy nie robiliśmy. Konflikt wywołało kilka niezadowolonych osób. Jak przychodzą nauczyciele, inaczej z nami rozmawiają - dodaje burmistrz Bernard Radny.
Burmistrz zapewnia, że żadnych zwolnień nie będzie. Co więcej: nauczycieli brakuje, więc raczej będzie się ich przyjmowało do pracy. Z. Woziński przedstawia argumenty za powołaniem zespołu szkół: m.in. przestaną istnieć problemy lokalowe, będą oszczędności, usprawni się zarządzanie placówkami.