Wiedząc o tym, że na wczorajszej sesji dyskutowane będą projekty uchwał podwyższające stawki podatku zapytaliśmy wcześniej mieszkańców Choszczna o opinię na ten temat. - To zależy, o ile podniosą? - odpowiada pytaniem pan Janusz, który razem żoną prowadzi sklep odzieżowy. Jego zdaniem miasto jest totalnie zaniedbane i na inwestycje potrzebne są pieniądze. - Mieszkamy przy ul. Jagiełły. Przynajmniej dwa razy w miesiącu ulica jest zalana, co chwilę naprawiają sieć wodociągową - mówi pan Janusz. Pan Marek prowadzi podobny sklep. On z kolei uważa, że stawki podatku powinny być takie same, jak obecnie. Mężczyźni uważają, że radni powinni pytać mieszkańców, co myślą o podatkach.
Rolnikom mniej
Podobnie uważa radna Teresa Kasior. - Nasze społeczeństwo ubożeje. Czy wypada, by choszczeński fryzjer płacił takie same podatki jak ten w Krakowie, Warszawie czy Poznaniu? - kierowała pytanie do burmistrza Roberta Adamczyka. Przyklasnęła uwadze radnego Remigiusza Szczęsnego, który wytknął włodarzowi, że mówi o ciągłym braku pieniędzy i jednocześnie bierze maksymalną pensję. Zaproponowała utrzymanie stawek podatku od gruntu i budynków takie, jak obowiązują obecnie.
Oprócz niej i R. Szczęsnego za utrzymanie stawek byli także radni: Wanda Puczyńska, Zbigniew Żółkiewicz, Piotr Nahorski i Henryk Bokun. Jednak ich propozycję odrzucili radni z klubu Forum Samorządowe - Odrodzenie i stosunkiem głosów 12 do 6 przyjęli podwyżki zaproponowane przez burmistrza. Rządząca kolacja podobnie głosowała przy podnoszeniu stawek za środki transportu i opłaty targowe. Tylko cenę kwintalu żyta, która służy do obliczania podatku rolnego, radni przyjęci jednogłośnie. - Dlaczego akurat rolnicy są wybrańcami? - głośno zastanawiał się P. Nahorski słysząc, że burmistrz zgadza się na obniżenie tej kwoty z 55,80 zł na 50 zł.
Nikt nie pyta
- Jeśli chodzi o cenę żyta, to taką zaproponowali radni z komisji rolnictwa. Budżet gminy straci na tym 400 tys. zł. Tym samym rezygnujemy z jednego kompleksu sportowego, który zamierzałem wybudować na wsi - mówi R. Adamczyk. Komentując wczorajszą sesję twierdzi, że opozycyjni radni uprawiają wycieczki w kierunku jego pensji, zamiast zapytać, skąd brać pieniądze na konkretne zadania. Jego zdaniem, po podwyżce budżet wrośnie tylko o cztery proc. a potrzeby są zdecydowanie większe. - Zwykły śmiertelnik posiadający 50 m mieszkanie zapłaci 1,5 zł więcej. To dużo? - rzuca przykładem. Radzi opozycyjnym radnym, by pomogli mu szukać pieniędzy, choćby na budowanie mieszkań socjalnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?