Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chrobry miał wygrać, a wywalczył tylko remis

Krzysztof Zawicki 601 918 557 [email protected]
Niewątpliwym bohaterem, niestety zremisowanego meczu, był bramkarz Chrobrego Krzysztof Szczęsny. Na zdjęciu obronił rzut karny Dawida Przysieka.
Niewątpliwym bohaterem, niestety zremisowanego meczu, był bramkarz Chrobrego Krzysztof Szczęsny. Na zdjęciu obronił rzut karny Dawida Przysieka. fot. Remigiusz Kloc
Siedem minut przed końcem Chrobry prowadził z Nielbą sześcioma bramkami, a zremisował. Trochę zawinili sędziowie, ale przede wszystkim nasi zawodnicy.

Można sarkastycznie spytać: jak nie z Nielbą to z kim? Nie ujmując nic graczom z Wągrowca, ale to m.in. na nich należy zdobywać punkty w ekstraklasie.

Nasza drużyna od początku przystąpiła do ataku. W 2 min po bramkach Jarosława Palucha i Łukasza Stodtki, Chrobry objął prowadzenie 2:0. Goście odpowiedzieli dopiero dwie minuty później, ale zaraz podwyższył Grzegorz Piotrowski. Przyjezdni zwarli szeregi i głogowianom trudno było dochodzić do sytuacji rzutowych. Inna sprawa, że jeśli takie okazje były, to nasi nie potrafili ich wykorzystać. W 13 min było 5:5, ale Chrobry nabierał rozpędu. Osiem minut później, po dwóch trafieniach Pawła Wity i jednym Macieja Ścigaja, Palucha, Mikołaja Szymyślika oraz Marka Świtały zrobiło się 11:7. Trzeba dodać, że duża w tym zasługa Krzysztofa Szczęsnego, który znakomicie bronił.

Dalej także wszystko przebiegało po myśli głogowian. Jakub Płócienniczak powędrował na ławkę kar, ale zamiast podwyższyć wynik, różnicę zmniejszył Przemysław Krajewski. Chwilę później Szczęsny obronił karnego w wykonaniu Dawida Przysieka lecz ostatecznie przyjezdnym udało się zejść do szatni tylko z dwubramkową stratą.

Bardzo dobrze dla Chrobrego ułożył się początek drugiej odsłony. Kolejne trafienie zaliczył Paluch, a następnie Szczęsny znów wybronił "siódemkę". Wydawało się, że goście opadli z sił. Trafienia Szymyślika, Palucha, Stodtki, Ścigaja i Świtały spowodowały, że w 40 min nasi wygrywali 19:13.
Sześciobramkowa przewaga (25:19) utrzymywała się aż do 53 min i teoretycznie tego meczu nie można już było przegrać ani zremisować. Naszym ta sztuka się jednak udała. Trzy proste błędy w rozegraniu spowodowały, że przyjezdni w ciągu dwóch minut zdobyli trzy bramki.

Trener Chrobrego Jacek Okpisz poprosił o czas, ale jego uwagi na niewiele się zdały. W szeregi głogowian wdarło się zdenerwowanie. W pewnym stopniu przyczyniła się do tego polska eksportowa para sędziowska, która w końcówce pojedynku doprowadziła do nerwowości na parkiecie. O wyniku meczu zaważyło zdarzenie w 57 min, gdy brutalnie sfaulowany został Świtała. Arbitrzy nie zareagowali i po kontrze goście zdobyli kolejnego gola. Przy okazji na ławkę kar powędrował Szymyślik, który chcąc przerwać pojedynek, zrewanżował się niesportowym zagraniem W tym czasie skrzydłowy Chrobrego tracił oddech i prawdopodobnie tylko szybka interwencja lekarska zapobiegła tragedii.

Po tym zdarzeniu nasi gracze całkiem się pogubili. W 59 min, po rzucie karnym Przysieka, goście przegrywali 23:25, ale nadal byli w natarciu. Na 36 s przed końcem różnicę zmniejszył Syczkow. Po wznowieniu nasi ponownie zgubili piłkę, a kiks wykorzystał Płócienniczak.

Niestety, szczypiorniści nie postarali się o choinkowy prezent, jakim byłyby dwa punkty. Teraz w rozgrywkach aż półtora miesiąca przerwy.

Chrobry Głogów - Nielba Wągrowiec 25:25

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska