Klęska, mówili jedni. Wstyd, mówili drudzy, a jeszcze inni krzyczeli "czy wygrywasz czy nie, ja i tak kocham cię". Głogów czekał na ten mecz od jesieni, kiedy to awans i powrót Chrobrego na zaplecze ekstraklasy po siedemnastu latach stał się faktem. Z pewnością nie tak miało to wyglądać, ale najważniejsze by teraz umieć się pozbierać. - Po takim meczu i w takim momencie nie może być w klubie nerwowo. W momencie gdy nie idzie, piłkarzy poznaje się na boisku, a trenerów w szatni. Wtedy rozmowy na pewno nie są łatwe, ale są konieczne. Trzeba wiedzieć kiedy w szatni krzyknąć, a kiedy zespół podnieść. Proszę mi wierzyć, moi zawodnicy bardzo przeżywają tę porażkę i zrobią wszystko, aby w kolejnych meczach się zrehabilitować. - odpowiadał na pytanie dotyczące atmosfery w szatni Ireneusz Mamrot.
Stare powiedzenie mówi "co cię nie zabije, to cię wzmocni". Miejmy nadzieję, że to drugie.
Więcej w poniedziałkowej "Gazecie Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?