- Tak było - potwierdził nam wczoraj prezes "Aniołów" Wojciech Stępniewski i opowiedział szczegóły. Bracia Pulczyńscy biegali w okolicach stadionu. Nie mieli klubowych dresów, ale zostali rozpoznani i zaatakowani przez ludzi z szalikami zielonogórskiej drużyny. Na szczęście uciekli i nic im się nie stało. Z kolei w stojącym na klubowym parkingu aucie Jepsena Jensena ucierpiała boczna szyba. Kamień przebił ją na wylot.
Rzecznik Falubazu Marek Jankowski powiedział, że gospodarze czuli się odpowiedzialni za powstałą szkodę, która dzięki jednej z zaprzyjaźnionych firm została na miejscu naprawiona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?