Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciasno im w basenie?

Tomasz Krzymiński
Mimo tablic zabraniających kąpieli, wielu głogowian nadal szuka ochłody w gliniance na Paulinowie.
Mimo tablic zabraniających kąpieli, wielu głogowian nadal szuka ochłody w gliniance na Paulinowie. fot. Tomasz Krzymiński
Czy po otwarciu odkrytego basenu glinianka na Paulinowie nadal będzie najpopularniejszym w mieście kąpieliskiem?

Dla tych, którzy zechcą oszczędzić, z pewnością.

Akwen czasy świetności ma już za sobą. Nikt nie pilnuje kąpiących, którzy i tak korzystają z ochłody w wodzie - mimo tablic zabraniających wstępu na ten teren oraz kąpieli. A nie jest tu ładnie. Na każdym kroku można natknąć się na śmieci. Budynek byłej szatni został zniszczony przez wandali. Podobnie pomost. Jeśli ktoś zechce na niego wejść, musi być bardzo ostrożnym, bo niemal połowa desek jest wyrwana.

Bo jest blisko
To wszystko nie przeszkadza sporej grupie głogowian. Popołudniami można spotkać tam przynajmniej kilkadziesiąt osób. W weekendy nawet kilkaset, a najwięcej jest nastolatków. - To jedyne położone tak blisko mojego domu kąpielisko - opowiada Mateusz Skrzyp z pobliskiego osiedla Kopernika. - Jak jest ciepło, to przesiadujemy tutaj z kolegami od rana do wieczora. Rodzice mi pozwalają, bo wiedzą, że dobrze pływam.

- Kąpię się tutaj od najmłodszych lat i nigdy nie spotkała mnie tu jakaś przykra niespodzianka - dodaje Jarosław Wachlowski.- A znam tę gliniankę jak własną kieszeń.

Robią sobie ogniska

Na spotkanej na Paulinowie młodzieży nie robi wrażenia fakt, że wkrótce otwarte zostaną odkryte baseny. - I tak będę przychodził tutaj - twierdzi M. Skrzyp. - Skoro całe dnie w wakacje spędzam nad wodą, to tam zostawiłbym kilkaset złotych. A tutaj za bilet nie muszę płacić, dzięki temu mogę sobie coś kupić, żeby umilić wypoczynek nad wodą.

Z takiego założenia wychodzi większość młodych ludzi. - Na basen pójdę może raz, tak z ciekawości - opowiada jeden z nastolatków. - Pewnie i tak nie da się popływać, taki tam będzie ścisk. Nie to co tutaj. A tak w ogóle większości z nas tu nie byłoby, gdybyśmy mieli pieniądze na jakiś wyjazd. Nie będziemy mieli ich też na wstęp na basen.

Jak dodaje, glinianka ma jeszcze jedną zaletę w porównaniu z basenem. - Można sobie tutaj zrobić ognisko i posiedzieć do późna w nocy - mówi.

Na glinianki przychodzą całe rodziny z małymi dziećmi. Są też grupy 10 - 12 - letnich chłopców. - Rodzice myślą, że poszedłem z kolegami na trening, pewnie byliby źli, jakby się dowiedzieli - mówi jeden z malców, który dla niepoznaki zabrał buty piłkarskie. - Tylko proszę nie robić mi zdjęć, żeby się nie dowiedzieli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska