Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co dalej z zabytkowymi beczkami z dawnej wytwórni koniaków Raetscha przy ul. Sulechowskiej w Zielonej Górze?

Tomasz Czyżniewski 0 68 324 88 34 [email protected]
To jedna z możliwości wykorzystania mniej cennych beczek. W latach 60. urządzono w nich stoiska winobraniowe.
To jedna z możliwości wykorzystania mniej cennych beczek. W latach 60. urządzono w nich stoiska winobraniowe. fot. Bronisław Bugiel
- Biorę wszystko! Taką deklarację złożył dzisiaj prezydent Janusz Kubicki wizytując starą fabrykę. Miasto chce przejąć większą część zabytkowych urządzeń winiarskich.

MASZ POMYSŁ? ZADZWOŃ

MASZ POMYSŁ? ZADZWOŃ

Drodzy Czytelnicy uratujmy beczki. Jeżeli macie pomysły jak je zagospodarować dzwońcie dzisiaj od 12.00 do 14.00 tel. 0 68 324 88 74 lub piszcie [email protected]

- Oczywiście najpierw trzeba zrealizować zamówienia winiarzy, którzy zapisali się na beczki - natychmiast zastrzega się Kubicki. - Oni najlepiej wykorzystają te sprzęty. Nie chcemy jednak, żeby beczki wyemigrowały z Zielonej Góry i trafiły gdzieś na drugi koniec Polski. Dlatego postaramy się je zagospodarować.

Wielka wyprowadzka

Przypomnijmy. Wytwórnia koniaków Raetscha u zbiegu ul. Sulechowskiej i Chrobrego powstała pod koniec XIX wieku. Wtedy była to bardzo nowoczesna wytwórnia, jedna z największych w mieście. I najpiękniejszych, bo właściciele, którzy mieszkali tuż przy bramie wjazdowej do zakładu bardzo zadbali o wygląd budynku.

Po wojnie fabrykę przejął Polmos. Do niedawna trwała jeszcze tutaj produkcja, jednak nowi właściciele postanowili sprzedać zakład. Kupiła go firma Dasa, która chce fabrykę przebudować na biurowiec i restaurację.

- Zachowamy stare mury i część wyposażenia - mówi Zbigniew Zjawin z biura nieruchomości Faktor, który reprezentuje inwestora. - Jednak beczek wpisanych do rejestru zabytków jest tutaj za dużo.

W zeszły piątek na ich kupno zapisywali się winiarze. Na zmiany musi się również zgodzić konserwator zabytków. Teraz do akcji wkracza miasto.

Spacer w podziemiach

Prezydenta Kubickiego w zasadzie nie trzeba oprowadzać po zakładzie. Przecież kiedyś pracował w Polmosie.
- To byłoby piękne miejsce na centrum winiarskie lub muzeum - mruczy pod nosem.
- To trzeba było kupić fabrykę - podpowiadam.

- Za duże za nią chcieli pieniędzy - kręci głową Kubicki. Wraz z wiceprezydentem Krzysztofem Kaliszukiem oglądają kolejne beczki. Co można z nimi zrobić?
- Nie wiem! Nad tym trzeba się zastanowić. Można je ładnie wyeksponować na Winnym Wzgórzu i w holu Palmiarni odpowiada Kubicki. - Może trzeba utworzyć miejskie muzeum, które je zagospodaruje? Podoba mi się również pomysł ustawienia ich przy wjeździe do miasta. A może Czytelnicy "Gazety" podsuną jakieś ciekawe rozwiązania?

- W najbliższych dniach musimy się spotkać z panią konserwator Barbarą Bielinis-Kopeć, żeby uzgodnić, co możemy zrobić z beczkami - dodaje Kaliszuk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska