Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co dalej ze stanicą w Skwierzynie?

Dariusz Brożek
- Stanica to nasze okno na świat. Mamy tutaj sporo miejsca dla wodniaków i na organizację plenerowych pikników - przekonuje Marek Łączny, szef WOPR.
- Stanica to nasze okno na świat. Mamy tutaj sporo miejsca dla wodniaków i na organizację plenerowych pikników - przekonuje Marek Łączny, szef WOPR. Dariusz Brożek
Radni ze Skwierzyny nie zgodzili się na planowaną przez władze sprzedaż przystani wodnej nad Wartą. Szef WOPR Marek Łączny twierdzi, że to słuszna decyzja. - To wyśmienite miejsce na pikniki i festyny dla mieszkańców - przekonuje.

W trakcie ostatniej sesji zaiskrzyło między burmistrzem Tomaszem Watrosem i dyrektorem Skwierzyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Lesławem Hołownią. Powodem był stan przystani wodnej nad Wartą, administrowanej przez ośrodek sportu. - To co tam zastałem, wywołało u mnie mdłości. To wysypisko śmieci. Zepsute lodówki, butelki i muszle po ślimakach. Nie chciałbym, żeby ten teren dalej tak wyglądał - mówił burmistrz.

Zdaniem dyrektora, ocena jego przełożonego była niesprawiedliwa. - Słowa bardziej ranią niż ciosy - stwierdził.

Dlaczego podczas sesji rozmawiano o stanicy? Burmistrz wystąpił z projektem uchwały w sprawie wystawienia jej na przetarg. Biegli oszacowali jej wartość na 130 tys. zł. Projekt wzbudził jednak wątpliwości radnych. Np. Zdzisław Belina stwierdził, że cena jest za niska.
- To nie są działki budowlane, bo przecież przystań leży na terenach zalewowych, zaś jej wartość oszacowali biegli. Mówienie o zaniżeniu to pomówienie - odpowiedział T. Watros.

Dyrektor apelował do burmistrza i radnych o przekazanie 50 tys. zł na zagospodarowanie tego terenu. Mówi, że za taką kwotę może tam doprowadzić wodę oraz postawić kontener sanitarny i wiatę. Wtedy burmistrz mu wytknął, że bardzo późno odpowiedział na jego pismo w tej sprawie. - Przyczyną jest to, że musiałem się skonsultować z działaczami Ligi Obrony Kraju oraz Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy korzystają z tego obiektu - odpowiedział L. Hołownia.

Radni odrzucili projekt. Za wystawieniem przystani na przetarg głosowały dwie osoby, cztery były przeciw, natomiast reszta wstrzymała się od głosu. Nie można jednak wykluczyć, że wrócą do sprawy na kolejnej sesji.

Decyzja radnych ucieszyła Marka Łącznego, szefa skwierzyńskiego WOPR. Spotkaliśmy się z nim na przystani. - Przystań jest potrzebna mieszkańcom, dlatego władze powinny zrezygnować z jej sprzedaży - przekonuje.

Po co miastu przystań? Korzystają z niej uczestnicy spływów Wartą, którzy mogą tutaj przycumować swoje kajaki i rozbić namioty. Przy okazji zwiedzają miasto i robią zakupy w skwierzyńskich sklepach. - Ostatnio zatrzymali się tutaj Niemcy. To nasza wizytówka. Dlatego powinniśmy o nią odpowiednio zadbać. Przede wszystkim doprowadzić tutaj bieżącą wodę i postawić toalety. WOPR tego nie zrobi, bo nie mamy na to pieniędzy. To zadanie właściciela, czyli władz miejskich - postuluje M. Łączny.

Stanica leży na prawym brzegu Warty, ma 55 arów powierzchni. Dawniej korzystali z niej miejscowi kajakarze, teraz odbywają się tutaj festyny i pikniki organizowane przez szkoły, seniorów i skwierzyńskie stowarzyszenia. - To urokliwe miejsce. Trzeba tylko w nie zainwestować - przekonuje szef WOPR.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska