MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co jest lepsze: praca na etacie czy własny biznes?

Bożena Bryl
Piotr Borowski z powodzeniem prowadzi swoja firmę od sześciu lat. Mówi, że ważna jest konsekwencja i pozytywne nastawienie do pracy i życia.  (fot. Aleksander Majdański)
Piotr Borowski z powodzeniem prowadzi swoja firmę od sześciu lat. Mówi, że ważna jest konsekwencja i pozytywne nastawienie do pracy i życia. (fot. Aleksander Majdański)
Co miesiąc stała pensja i osiem godziny w pracy na etacie, czy szarpanina na swoim, ale za lepsze pieniądze? To zależy, o co komu w życiu chodzi.

Na etat postawiła kiedyś Agnieszka Ryś z Gorzowa Wlkp. - Wszystko było dobrze, dopóki w jej firmie nie zaczęły się redukcje, straciła pracę i wylądowała w pośredniaku. - Wtedy postanowiłam, że nie dopuszczę już do takiej sytuacji i otworzyłam gabinet rehabilitacyjny. Potem jeszcze studium języków obcych - opowiada. - Od tamtej pory minęło kilkanaście lat i nigdy tego nie żałowałam - opowiada. - To zależy, o co komu w życiu chodzi, co potrafi, ale też o predyspozycje. Jeden ma głowę do interesów, a inny nie - twierdzi tymczasem Agnieszka (prosiła o anonimowość).

Zaczynał ze "złotówką”

Kiedy Piotr Borowski zakładał z kolegą sześć lat temu firmę recyklingową miał 22 lata i pusto w kieszeni. - Zaczynaliśmy we dwóch od przysłowiowej złotówki na wynajętym placu z zabudowaniami gospodarskimi - opowiada pan Piotr. - Nie mieliśmy żadnego kredytu, bo nikt nam go nie chciał dać - mówi. - Teraz myślę, że to nawet dobrze, bo nie obciążały nas raty - dodaje.

Po pół roku zatrudnili pracownika. Niedługo potem P. Borowski stał się jedynym właścicielem Geometu. - Kolega się wycofał, bo postanowił zmienić branżę, dlatego nasze drogi zawodowe się rozeszły - opowiada pan Piotr.

Dzisiaj ma firmę na swojej własnej działce, zatrudnia trzech pracowników. - Ale jak trzeba, to sam zawijam rękawy i idę na kanał demontować samochody - podkreśla. Po sąsiedzku kupił i wyremontował dom. - Dużo pracuję, a dzięki temu mogę często wpadać do domu, do żony i synka - mówi.

Na pytanie, dlaczego postawił na własny biznes, bez namysłu odpowiada: przecież chyba każdy o tym marzy. Ale zaraz potem dodaje, że w pracy u kogoś nie ma nic złego. - Po prostu własna firma daje komfort psychiczny, no i nie ma się szefa - śmieje się.

Uważa, że warto wybrać taką właśnie drogę zawodową, albo przynajmniej spróbować samemu coś zrobić. - A jeśli nie wyjdzie? Jak coś nie wyjdzie, to na pierwszej krzyżówce skręcamy w inną drogę i szukamy czegoś innego - przekonuje Piotr Borowski.

Sama sobie szefem

Agnieszka Ryś jest magistrem rehabilitacji ruchowej, skończyła też germanistykę. Wybór pierwszego zawodu nie był przypadkowy, bo wychowywałam się wśród osób niepełnosprawnych. Zawsze chciałam takim ludziom pomagać i robię to do dzisiaj - podkreśla. Germanistyka wyszła tak przy okazji. Jestem rodowitą słubiczanką, więc niemiecki zawsze tu był potrzebny niemal codziennie.

Po maturze były studia na gorzowskim AWF. - Tańczyłam w studenckim zespole "Gorzowiacy” i często wyjeżdżaliśmy za "prawdziwą” granicę. Tam łyknęliśmy wielkiego świata, kolorowego, otwartego dla ludzi z pomysłami - opowiada. - Wracaliśmy do kraju i szukaliśmy sposobów, żeby zarobić swoje własne pieniądze. Wtedy nauczyłam się, że żadna praca nie przynosi ujmy - twierdzi.

Po studiach na AWF wróciła do Słubic i przez rok w szkole podstawowej uczyła wychowania fizycznego, potem znalazła pracę w gorzowskim MDK, przeprowadziła się do Gorzowa i jakiś czas później otworzyła gabinet rehabilitacyjny. - Ale i wtedy często byłam w Słubicach, bo dawałam tu korepetycje z języka niemieckiego. To był początek mojej drugiej firmy - mówi. - Z perspektywy lat mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że dobrze wybrałam swoją drogę zawodową. Robię to, co lubię i sama o wszystkim decyduję - zapewnia A. Ryś. - To prawda, że ciężko pracuję od rana do wieczora, ale kiedy mam wakacje, mogę je spędzić, tak jak chcę - dodaje.

Dobra stabilizacja

- Pomysł otworzenia czegoś swojego jest kuszący i czasem o tym myślę, ale potem wracam do rzeczywistości - opowiada Agnieszka, która od wielu lat pracuje na państwowej posadzie. - Sama wychowuję swoje dzieci i nie mogę sobie pozwolić na dłuższe nieobecności w domu - twierdzi.

Zresztą, jej zdaniem, praca na etacie ma swoje dobre strony. - Pracuję w tych samych wyznaczonych godzinach, co miesiąc pensja na koncie w wyznaczonym dniu, płatne urlopy i zwolnienia lekarskie - wylicza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska