Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co kto zyska na połączeniu gminy z miastem?

Leszek Kalinowski 68 324 88 74 [email protected]
- Kontrakt Zielonogórski musi mieć gwarancję, że wszystkie zapisy zostaną zrealizowane - podkreśla Piotr Barczak
- Kontrakt Zielonogórski musi mieć gwarancję, że wszystkie zapisy zostaną zrealizowane - podkreśla Piotr Barczak Mariusz Kapała
W Kontrakcie Zielonogórskim powinny się znaleźć nie tylko kwoty, które dostaną wsie z gminy. Ale też inwestycje, planowane po połączeniu - postulują niektórzy radni. I przypominają prezydentowi, by nie zapominał o mieszczuchach.

Temat połączenia miasta z gminą wciąż jest żywy. Nie tylko w domach, ale i na sesjach rady miejskiej. Niebawem, bo 11 czerwca pojawi się także na nadzwyczajnej sesji obu rad: miasta i gminy. Bo wątpliwości, pytań wiele... Obrady odbędą się w auli Uniwersytetu Zielonogórskiego, bo sala w ratuszu nie zdoła pomieścić wszystkich rajców. Poza tym sesja jest otwarta, więc przyjść może każdy. Radni liczą, że na spotkaniu, jak i innych, nie zabraknie przedstawicieli powiatu. Bo przecież i on powinien uczestniczyć w rozmowach.

Gorąco też w domach. Student Paweł Jabłczyński mówi, że w jego rodzinie toczą się ostre dyskusje. - A ja pytam, jak nie połączenie, to co? Będziemy stać w miejscu, czyli się cofać w porównaniu z innym - mówi. - Razem możemy liczyć 137 tysięcy mieszkańców. Powierzchnia wyniesie 277 km kw. Wtedy Zielona Góra nie będzie już najmniejszym w Polsce miastem wojewódzkim, ale znajdzie się na szóstym miejscu. To ważne nie tylko dla inwestorów. Razem możemy sięgnąć po naprawdę duże unijne fundusze. Taki cywilizacyjny kop może się już nam nie zdarzyć.

Mama pana Pawła, Helena, nie jest już taką optymistką. Macha tylko ręką: - A mnie tam właściwie wszystko jedno. Niech młodzi tu decydują. Ja swoje przepracowałam, przeżyłam... Mnie już nic niepotrzebne. Przyszłość należy do młodych.

Profesor Czesław Osękowski podkreśla, że o połączenie stara się nie tylko Zielona Góra. Dokonał tego np. Rzeszów, który zamierza włączyć kolejne miejscowości. Ba, one same się tego domagają, widząc korzyści, jakie odniosły wsie. O połączenie zabiega Lubin.

- Na nadzwyczajną sesję obu naszych rad chce przyjechać burmistrz Żar. Bo to miasto podobnie jak Zielona Góra otoczone jest wsiami. I też chciałoby się połączyć z gminą - mówi prof. Osękowski.

Jego zdaniem najwięcej obaw dotyczy dziś gwarancji, że wszystkie zapisy Kontraktu Zielonogórskiego zostaną spełnione. Chodzi o to, by zyskać a nie stracić. Interesują się tym także radni Mirosław Bukiewicz (PO) i Piotr Barczak (PiS).

- Gwarancją Kontraktu Zielonogórskiego, który ma być gotowy do połowy września, mają być konsultacje społeczne, referendum. Chcemy by był on załącznikiem do uchwał, przyjętych przez obie rady, a także zabiegamy, by został nim w decyzji ministerialnej o połączeniu - mówi prof. Osękowski. - Chcemy też, by podpisały go autorytety z gminy i miasta. Wreszcie trwają prace nad ustawą, która gwarantowałaby spełnienie tych zapisów w przypadku łączenia się samorządów.

I to w kontrakcie ma być zapisane, że co najmniej 100 mln zł trafi na tereny obecnej gminy. Ale jak tłumaczy Krzysztof Kaliszuk, może być ich dużo więcej. Bo traktując je jako wkład własny, pomnożymy je razy siedem. Niewiele gmin w Polsce będzie teraz, w nowym rozdaniu, sięgać po naprawdę duże kwoty. Wiceprezydent przypomina o połączeniu miejskich wodociągów z gminną Łączą, dzięki czemu można było uzyskać setki milionów unijnych pieniędzy na kanalizację. Bo większy może więcej.

Zdaniem radnego Mariusza Marchewki (PO) w różnych dokumentach nie powinny się znaleźć zapisy o kwotach, ale o konkretnych inwestycjach, które mają być za te zdobyte pieniądze realizowane. By nie tylko mieszkańcy gminy widzieli, że połączenie opłaca się i im, i mieszkańcom miasta. Bo przecież i oni skorzystają na milionach, uzyskanych z unijnych funduszy. Na wkład własny trzeba będzie mieć tylko 15 procent. Jednak dla wielu samorządów i tak będzie to suma nie do uzbierania.

- Na razie jest tak, że mówi się tylko o tym, ile i co mogą zyskać mieszkańcy gminy. A przecież nie ma pewności, że zielonogórzanie zagłosują za - mówi M. Marchewka.

- Według przeprowadzonych badań jest tak, że mieszkańcy miasta są za połączeniem bezwarunkowo. Widzą w nim szansę na rozwój - podkreśla K. Kaliszuk. - Najwięcej obaw jest w gminie, dlatego nasze działania są skierowane do mieszkańców wsi, by wyjaśniać ich wątpliwości, ustalać wspólnie zasady itd.

Stąd mają się odbywać kolejne zebrania, spotkania, nie tylko dotyczące Funduszu Integracyjnego 2013, ale i już 2014. Nie można nie być przygotowanym na wszystko, gdyby w referendum okazało się, że większość jest za połączeniem.

- A jeśli nie dojdzie do referendum? - dopytywali się radni.
- Z badań wyszło, że jego chcą mieszkańcy. Wójt gminy obiecał, że ono będzie, więc na pewno się nie wycofa - dodał prof. Osękowski.

Co jeszcze musiałoby stać się wcześniej, przed 1 stycznia 2015 roku? W lutym 2014 rozpoczęłyby się konsultacje społeczne. Do 31 marca rady miasta i gminy musiałyby przyjąć stosowne uchwały. W lipcu ministerstwo administracji musiałoby wydać odpowiednie zarządzenie...

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska