5/10
Choć wydaje się, że to bardzo niewinne, jest to jednak...
fot. Pixabay.com

Brak kierunkowskazów

Choć wydaje się, że to bardzo niewinne, jest to jednak przewinienie, które wielokrotnie na drogach doprowadziło do prawdziwych tragedii. Chodzą plotki, że pewna marka na literę „A” i pewna marka na literę „B” nie wyposaża swoich pojazdów kierunkowskazy lub też ich kierowcy mają wyjątkowe trudności z ich używaniem…

Co mówią przepisy?

Przepisy nakazują używanie kierunkowskazów w celu sygnalizowania swoich zamiarów: zmiany kierunku jazdy bądź zmiany pasa ruchu. Jeśli tego nie robimy lub robimy to błędnie, możemy zapłacić 200 złotych.

Dlaczego to niebezpieczne?
Brak używania kierunkowskazów może spowodować drobną kolizję, ale też poważny wypadek. Inni kierowcy nie wiedzą, co chcemy zrobić, jeśli nie sygnalizujemy im swoich zamiarów. Zmieniając pas ruchu lub skręcając bez użycia kierunkowskazu, możemy zmusić innych uczestników ruchu drogowego do nagłego hamowania, a to tylko krok od stłuczki. Jeszcze gorzej może skończyć się sytuacja, w której z dwóch skrajnych pasów dwa samochody chcą dostać się na środkowy, a tylko jeden z nich lub żaden nie sygnalizuje chęci wykonania manewru kierunkowskazem.

6/10
Skoro tak dobrze idzie nam wskazywanie głupich zachowań...
fot. Fot. Tomasz Holod / Polska Press

Jazda korytarzem życia

Skoro tak dobrze idzie nam wskazywanie głupich zachowań kierowców, które często mają miejsce na drogach szybkiego ruchu, to weźmy się za to, na które rozsądnie myślący ludzie nie znajdują żadnego wytłumaczenia. W Polsce wciąż mamy spore problemy z tworzeniem korytarza życia, czyli wolnej przestrzeni na drodze, którą policja, straż pożarna, a przede wszystkim karetka będą mogły dojechać do miejsca wypadku, zamiast stać w korku. Kiedy jednak jakimś cudem uda nam się stworzyć miejsce dla służb jadących na miejsce wypadku, często w gąszczu aut stojących w korku znajdą się geniusze, którzy korytarz życia postanowią wykorzystać do zawrócenia do najbliższego zjazdu. W końcu bardzo się spieszą…

Co mówią przepisy?
Tutaj sprawa jest bardzo prosta: wykorzystywanie korytarza życia do zawracania jest jazdą pod prąd, a ta jest zabroniona. Dodatkowo, zgodnie z prawem, uczestnicy ruchu drogowego mają obowiązek umożliwienia przejazdu pojazdom uprzywilejowanym. Polskie przepisy nie określają (jeszcze) zasad tworzenia i korzystania z korytarzy życia, jednak już te dwie zasady wyczerpują temat wykorzystywania ich do zawracania. Jest to, oczywiście, zabronione.

Dlaczego to niebezpieczne?
W tej sytuacji komentarz jest chyba zbędny.

7/10
Przejdźmy jednak do sytuacji naprawdę awaryjnych. Usterka...
fot. Pixabay.com

Brak lub nieprawidłowe ustawienie trójkąta ostrzegawczego

Przejdźmy jednak do sytuacji naprawdę awaryjnych. Usterka auta uniemożliwiająca dalszą jazdę to nic przyjemnego, kiedy jesteśmy w podróży, ale zanim zaczniemy oczekiwać na pomoc drogową, musimy odpowiednio zabezpieczyć siebie i innych uczestników ruchu drogowego. Niestety często zapominamy o tym, jak daleko od pojazdu powinniśmy ustawić trójkąt ostrzegawczy, a czasem w ogóle o nim zapominamy. Niektórzy nie włączają nawet świateł awaryjnych!

Co mówią przepisy?
Trójkąt ostrzegawczy należy do obowiązkowego wyposażenia pojazdu. Za jego brak zapłacimy od 20 do 500 złotych, a jeśli nie wystawimy go w trakcie awarii pojazdu, policja wystawi nam mandat na 150 złotych. Zawsze musimy odpowiednio sygnalizować zatrzymanie pojazdu spowodowane awarią lub wypadkiem. Włączenie świateł awaryjnych to nasz obowiązek, a jeśli pojazd ich nie posiada, konieczne jest włączenie świateł pozycyjnych. Do tego musimy wystawić także trójkąt ostrzegawczy, ale jego odległość od tyłu pojazdu zależy od tego, na jakiej drodze się znajdujemy. Na autostradzie i ekspresówce to 100 metrów, poza obszarem zabudowanym: 30-50 metrów, a na obszarze zabudowanym wystarczająca odległość to nie więcej niż 1 metr.

Dlaczego to niebezpieczne?
To, że na autostradach, ekspresówkach i poza obszarem zabudowanym trójkąt ostrzegawczy musi być w określonej odległości za zatrzymanym pojazdem, wynika z tego, że na drogach samochody poruszają się bardzo szybko. Ustawiony w odpowiedniej odległości trójkąt ostrzegawczy w porę ostrzeże kierowców i pozwoli im zachować ostrożność, w razie potrzeby zredukować prędkość i bezpiecznie przejechać obok naszego samochodu. Bez tego, chcąc nie chcąc możemy podzielić los kierowców z S8, nawet jeśli grzecznie będziemy siedzieć w aucie czekając na lawetę.

8/10
Znaki drogowe zawsze ostrzegają nas o tym, że zbliżamy się...
fot. Pixabay.com

Bezmyślny przejazd przez tory kolejowe

Znaki drogowe zawsze ostrzegają nas o tym, że zbliżamy się do przejazdu kolejowego oraz informują o tym, czy jest on strzeżony, czy nie. Niestety, wielu kierowców nic nie robi sobie ze znaku STOP umieszczonego przed przejazdem, a niektórzy potrafią zignorować nawet opuszczone rogatki.

Co mówią przepisy?
Zawsze kiedy dojeżdżamy do przejazdu kolejowego, musimy zachować szczególną ostrożność, a na przejazd możemy wjechać tylko wtedy, gdy upewnimy się, że z żadnej ze stron nie nadjeżdża pociąg. Dotyczy to także przejazdów wyposażonych w rogatki lub półrogatki, ponieważ obsługująca je osoba może popełnić błąd lub np. zasłabnąć. Do przejazdu musimy dojeżdżać powoli, z taką prędkością, która w razie potrzeby umożliwi nam szybkie zatrzymanie się. Nie możemy też objeżdżać opuszczonych zapór, wjeżdżać na przejazd kolejowy, jeśli nie ma za nim miejsca do kontynuowania jazdy lub gdy zapory są opuszczane lub nie zostało zakończone ich podnoszenie. Nie wolno nam też omijać pojazdów oczekujących na podniesienie rogatek, jeśli wiązałoby się z wjechaniem na pas o przeciwnym kierunku ruchu.

Dlaczego to niebezpieczne?
Pociągi jeżdżą z dużą prędkością, a ich droga hamowania może wynieść nawet 3 kilometry! Jeśli nie upewnimy się, że przejazd przez tory będzie bezpieczny, może się to skończyć fatalnie, a niestety każdego roku zdarza się wiele wypadków, w których kierowca samochodu wjechał pod pociąg, bo nie zachował ostrożności zbliżając się do przejazdu kolejowego. Niestety, takie wypadki trudno jest przeżyć. Choć zakaz objeżdżania zapór wydaje się być oczywistością, nie brakuje kierowców, dla których to żaden wyczyn. Dla przykładu, w maju 2018 pod Częstochową zginął kierowca, który postanowił ominąć opuszczone półzapory i wjechał samochodem wprost pod pociąg towarowy.

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Milky Way czyli karmiące piersią zielonogórzanki na wspólnym zdjęciu

Milky Way czyli karmiące piersią zielonogórzanki na wspólnym zdjęciu

5 miejsc w okolicach Krakowa, które musisz zobaczyć. Tych wycieczek nie pożałujesz

5 miejsc w okolicach Krakowa, które musisz zobaczyć. Tych wycieczek nie pożałujesz

Dramatyczne sceny pod Gorzowem. Osobówka dachowała na terenie stacji benzynowej

Dramatyczne sceny pod Gorzowem. Osobówka dachowała na terenie stacji benzynowej

Zobacz również

Pod Gorzowem spłonął dom jednorodzinny. Z budynku zostały zgliszcza!

Pod Gorzowem spłonął dom jednorodzinny. Z budynku zostały zgliszcza!

Ryk silników i wspólna modlitwa. Lubuscy motocykliści rozpoczną sezon pielgrzymką

Ryk silników i wspólna modlitwa. Lubuscy motocykliści rozpoczną sezon pielgrzymką