Podpowiada psycholog dr Marcin Florkowski.
- W takich przypadkach podejmuje się z reguły dwa równoległe zabiegi. Jeden polega na oswajaniu dziecka z lękotwórczym bodźcem - tu samochodem. Powinniście chłopcu np. kupić zabawki - samochody. Dziecko powinno móc bawić się obok pana auta i w nim, nauczyć się włączać światła, trąbić, wsiadać i wysiadać kiedy chce itp. Samochód powinien skojarzyć się z zabawą. Drugi zabieg, to uczenie chłopca, że samochód może być niebezpieczny, ale i może być bezpieczny: "Gdy samochód szybko jedzie, a pasażerowie nie mają zapiętych pasów, to może być niebezpieczne. Jeśli jedzie powoli, nic się nie stanie. Tu jest poduszka powietrzna, która chroni pasażerów…" Chodzi o to, aby chłopiec nauczył się odróżniać niebezpieczne i bezpieczne sytuacje.
Być może w przyszłości (oby wypadek nigdy się nie powtórzył) warto pomyśleć, czy uspokojenie dziecka nie jest ważniejsze niż rozmowa z drugim kierowcą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?