Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza wspólna ojczyzna

Renata Ochwat
Byli i obecni mieszkańcy Różanek stoją przy ufundowanym przez siebie pomniku. Stanął on w tym miejscu już dwa lata temu, ale teraz zostało ukończone jego otoczenie.
Byli i obecni mieszkańcy Różanek stoją przy ufundowanym przez siebie pomniku. Stanął on w tym miejscu już dwa lata temu, ale teraz zostało ukończone jego otoczenie. fot. Łukasz Trzosek
W Różankach stanął pomnik ufundowany przez byłych i obecnych mieszkańców.

Granitowy pomnik z wyciętym krzyżem i symbolicznym napisem poświęcił w sobotę ksiądz Bogusław Kaczmarek. Stoi ona na wiejskim cmentarzu, na którym leżą Polacy i Niemcy.

- To jest nasza mała ojczyzna i dlatego tu przyjeżdżamy - mówi w sobotę Klaus Prescher, syn ostatniego wójta Różanek i nieformalny szef grupy byłych mieszkańców tej wsi. Około 20 Niemców uczestniczyło w sobotniej wzruszającej uroczystości.

To była fajna wioska

K. Preszer mieszka z żoną Inge na przedmieściach Frankfurtu nad Menem. Z Różanek, które do 1945 r. nazywały się Staltzenberg, wraz z rodziną wyjechał, jak miał 14 lat. - To była typowa wschodniopruska wioska. Mieszkało tu sporo Polaków. Byli też jeńcy wojenni - opowiadał nam w sobotę. Zapewniał, że czuje się tu jak u siebie. - Tu się urodziłem, a obecni mieszkańcy są bardzo przyjaźni - mówił.

Na doroczne spotkanie z Rostocku przyjechała Gertruda Büttcher-Tiell. Towarzyszył jej mąż Karl oraz córka Urlike z mężem Michaelem. - Miałam 15 lat, kiedy musiałam opuścić Różanki. Zawsze wracam tu z wielką przyjemnością - mówiła. Jej rodzice w 1929 r. wybudowali dom przy dzisiejszej ul. Dębowej. Stoi zresztą do dziś. Ona jako dziecko, a potem nastolatka uczyła się w szkole w Gorzowie.

Na zjeździe nie mogło zabraknąć Brunhilde Kuschman, która obecnie mieszka na obrzeżach Berlina. - Mieszkaliśmy przy drodze na Zdroisko. Mieliśmy gospodarstwo. To zresztą była wieś rolników i rzemieślników - opowiadała starsza pani. W dorocznej wizycie nie przeszkodziło jej nawet i to, że do chodzenia musi używać specjalnego balkoniku.

Koniec tego wstydu

Wspólne kontakty Polaków i Niemców zaczęły się ponad 10 lat temu od porządków na cmentarzu. Polską część od zarośniętej niemieckiej odgradzał płot.

- Nieobecny dziś mieszkaniec naszej wsi Krzysztof Rokicki uznał, że tak dalej być nie może. Naprawił ogrodzenie, zabrał się za porządki - opowiadali Beata i Jacek Lawerowie, główni organizatorzy sobotniego spotkania. Potem oni sami spotkali K. Preschera i kontakty z Niemcami odbywają się już co roku.

Dwa lata temu byli i obecni mieszkańcy postawili na cmentarzu pomnik zaprojektowany przez Bruno Taschwerka, Austriaka żonatego z Polką Bożeną Adamczak. Na pięknym granitowym obelisku widnieje napis: "Pamięci tych, dla których ta ziemia była ojczyzną". W tym roku obelisk został ukończony. - To symbol naszej przyjaźni - mówił projektant.

Po poświęceniu pomnika przez księdza proboszcza i wzruszającej modlitwie, której przewodniczył mówiący świetną niemczyzną ksiądz kanonik Dionizy Nowak, byli i obecni mieszkańcy Różanek pojechali na kawę i ciasto do gościnnego domu Lawerów. Wieczorem w sobotę wszyscy spotkali się na kolacji w hotelu Mieszko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska