Kto jest dla kogo? Władza dla ludzi czy odwrotnie? W demokracji powinno być to pierwsze. Ale patrząc jak władza w osobach prezydentów Kaczyńskiego i Busha odcinała się od ludzi kordonami policji na półwyspie helskim, trzeba zapytać czy ludzie są zadowoleni z takiej władzy. Trzeba, bo inaczej władza zacznie się zastanawiać, czy jest zadowolona z takich ludzi. A jak dojdzie do wniosku, że nie, to zacznie coś z tym robić. I chętnie zapomni kto jest dla kogo.
Ale na lubuskiej scenie politycznej widać alternatywne trzecie wyjście: władza dla władzy, a ludzie dla ludzi. Oto szpital gorzowski, który niezmiennie tonie a ludzie w nim protestują, staje się zarzewiem wojenki w koalicji PO-PiS rządzącej województwem. PO wietrzy spisek, że PiS po cichu dąży poprzez szpital do bankructwa województwa, by wprowadzić tu swojego zarządcę komisarycznego z namaszczenia premiera. PiS oczywiście zaprzecza. Władza wojewódzka zaś czeka, aż firma audytorska wymyśli za nią (i za 220 tys. zł) program naprawczy dla szpitala. Zamiast komisarza, potrzebny nam audytor. A zamiast władzy?
Morał z tej powiastki w takim to sposobie: jak władza sobie, tak ludzie sobie. Łatwo zapomnieć kto jest dla kogo. I po co...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
