Cueva de Nerja, czyli poznaj świat Morii (zdjęcia)

Nawet zblazowani turyści twierdzący, że "kilka dziur w ziemi" to oni już widzieli powinni odwiedzić Cueva de Nerja, chociażby, aby znaleźć tutaj nieco ochłody. W upalne andaluzyjskie dni to lepsze niż klimatyzacja. Najpierw musimy znaleźć miejscowość Maro położoną w zasięgu dłuższego spaceru od znanego nam już kurortu Nerja. Później znaki nas już poprowadzą...

Określenie "jaskinia" to naprawdę uproszczenie. W rzeczywistości znajdziemy się w prawdziwym podziemnym labiryncie, którego - niestety - tylko część jest udostępniona zwiedzającym. Długość korytarzy Cueva de Nerja wynosi blisko pięć kilometrów. Przy okazji pokonujemy, dzięki schodom, różnicę ponad 70 metrów. Jaskinie podzielono na trzy strefy, z których jedna, Galerías Turísticas, udostępniona jest gościom. To wyprawa nie tylko dla geologów. Niesamowite stalaktyty, stalagmity, kolumny, stalagnaty, draperie naciekowe wyglądają jak dzieła sztuki. Autorem jest natura, która przy pomocy procesów krasowych pracuje nad tym dziełem już ponad 5 milionów lat. W Sala del Cataclismo znajdziemy największy, zapisany w Księdze Rekordów Guinessa, naciek jaskiniowy na świecie. Ma 32 m wysokości, a jego podstawa mierzy 13 x 7 m.

Jaskinia kryje w sobie także inne dzieła sztuki. Mowa o naskalnych rysunkach przedstawiających foki, jelenie i inne zwierzęta. Ich twórcy żyli tutaj jakieś 42.000 lat temu. Stąd dziwi, że jaskinia została odkryta dopiero w 1959 roku. Oczywiście zadecydował przypadek. Grupa chłopców w poszukiwaniu przygody wybrała się na wycieczkę. Znaleźli wejście i ludzkie szkielety... Dziś jaskinia często rozbrzmiewa muzyką. Ze względu na ciekawą akustykę w jednej z galerii odbywa się co roku międzynarodowy festiwal muzyki poważnej.