Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarni Żagań byli blisko wygranej z Górnikiem Wałbrzych

(th)
Dariusz Piechowiak (z prawej) w walce o piłkę z zawodnikiem Górnika
Dariusz Piechowiak (z prawej) w walce o piłkę z zawodnikiem Górnika fot. Agnieszka Żyworonek
Dużo emocji, efektownych akcji i bramek. Tak wyglądała spóźniona inauguracja II ligi piłkarskiej w Żaganiu. Czarni Arena Żagań stracili zwycięstwo w ostatnich minutach meczu, remisując z Górnikiem Wałbrzych 2:2. Stracą pewnie też trochę pieniędzy za chuligańskie wybryki kibiców.

Mecz Czarnych Areny z Górnikiem rozegrano dopiero w środę. Na sobotni termin nie pozwoliła policja, która obstawiała Przystanek Woodstock i nie była w stanie zabezpieczyć meczu piłkarskiego. Policjanci mieli nosa, bo nie obyło się bez zadymy.

Wiadomo nie od dziś, że kibole Górnika Wałbrzych i Chrobrego Głogów nie przepadają za sobą. Ekipa z Głogowa wspierająca Czarnych od początku szukała okazji do spotkania z rywalami. Ostatecznie to goście próbowali zaatakować żagański sektor, a dokładnie zabrać żagańską flagę. Sędzia przerwał mecz na kilka minut. Na murawę wbiegło sporo kiboli, którzy urządzili sobie potyczkę w okolicach murawy. Na szczęście do większej zadymy nie doszło, choć na płotach "wisiały" już dziesiątki pseudokibiców szykujących się do bójki.

Dobry występ bramkarza

Ale przejdźmy do futbolu. Od początku meczu na boisku działo się wiele ciekawego. Już w 3 minucie Krzysztof Kaczmarek wyłożył piłkę Piotrowi Burskiemu. Nowy napastnik żaganian huknął z 12 metrów, a piłka poszybowała centymetry nad bramką wałbrzyszan. Jednak to goście pierwsi objęli prowadzenie. W 21 minucie Daniel Zinke zagrał w pole karne do Dominika Janika, który niepilnowany przez nikogo trafił siatki. Gospodarze postanowili szybko odrobić straty. Siedem minut później Artur Janus z prawej strony świetnie dograł na głowę Michała Wróbla, który wpakował piłkę do bramki. Tuż przed przerwą gospodarze wyszli na prowadzenie. Kolejna wrzutka z prawej flanki, tym razem Kaczmarka. W zamieszaniu podbramkowym najlepiej znalazł się Burski i efektowną piętką zdobył swojego pierwszego gola w barwach Czarnych Areny.

Po przerwie gospodarze dobrze grali tylko w pierwszych minutach. Potem do głosu doszedł beniaminek z Wałbrzycha. Goście mieli jednak pecha, bo naprzeciwko nich w bramce stał świetnie usposobiony 20-letni Dawid Wnuk. Najpierw w 67 minucie efektownie zatrzymał strzał z bliska Zinkego, a w 72 zachował się jeszcze lepiej, w kilkanaście sekund odbijając dwie bomby z bliska w wykonaniu wałbrzyszan.

Niestety Górnik napierał coraz mocniej i w 89 minucie dopiął swego. Zinke wrzucił z lewej strony, niemal z zerowego kąta. Piłka przeleciała tuż przy poprzeczce, na linii bramkowej dopadł do niej Kornel Duś i doprowadził do remisu.

- Po przerwie Górnik zagrał dwoma napastnikami, a my nie wiem czemu zmieniliśmy nasze podejście do gry. Zaczęliśmy kopać piłki do przodu, czego nie chciałem. Środkowi pomocnicy przestali realizować nasze założenia, po prostu przestali grać w piłkę. Nie było kończących zagrań - na gorąco szukał przyczyn straty punktów trener Czarnych Areny Zbigniew Smółka.

CZARNI ARENA ŻAGAŃ - GÓRNIK WAŁBRZYCH 2:2 (2:1)

Bramki: M. Wróbel (28), Burski (44) - Janik (21), Duś (89).

CZARNI ARENA: Wnuk - Janus, Galuś, Dorobek, Rejmer - Tracz - M. Wróbel, W. Gancarczyk (od 65 min J. Wróbel, od 90 min Nazar), Flejterski (od 70 min Piechowiak), Kaczmarek (od 78 min. K. Gancarczyk) - Burski.

GÓRNIK: Jaroszewski - Majka, Wojtarowicz, Przerywacz, Protasewicz (od 62 min D. Michalak) - Rytko (od 66 min G. Michalak), Morawski, Wepa, Linke - Duś, Janik (od 76 min Koszyk).

Żółte kartki: Piechowiak oraz Wojtarowicz, Protasewicz, Koszyk. Sędziował: Mariusz Korpalski (Toruń). Widzów: 750.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska