Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarni Żagań. Długi w kasie, rewolucja w kadrze

Szymon Ludowski 68 324 88 06 [email protected]
Takimi efektownymi zagraniami Brazylijczyk Galdinho przekonał do siebie trenera Romualda Szukiełowicza.
Takimi efektownymi zagraniami Brazylijczyk Galdinho przekonał do siebie trenera Romualda Szukiełowicza. Adam Żyworonek
Czarni Arena Żagań powoli kończą przygotowania do rundy wiosennej. W kadrze nastąpiła mała rewolucja, dołączyło kilku nowych zawodników, ale dużo gorzej jest w kasie klubu. Jak pokazał audyt, długi żagańskiego zespołu są olbrzymie.

Kontrakty z Czarnymi podpisał Marcin Jankowski, Radosław Druciak i młody bramkarz - Kacper Rogala. To nie koniec transferów, bo trener Romuald Szukiełowicz zdecydował, że do zespołu dołączy także testowany Brazylijczyk Galdinho - zawodnik doskonale znany fanom zielonogórskiej Lechii. Umowy zaoferowano także trzem obrońcom: Piotrowi Ficoniowi z GKS Kobierzyce, Bartoszowi Olejniczakowi z Pogoni Świebodzin oraz Arturowi Janusowi. Ten ostatni wraca do Żagania po nieudanej przygodzie z KS Polkowice. Przed odejściem do Polkowic Janus był jednym z ważniejszych elementów układanki Zbigniewa Smółki, więc może być naprawdę sporym wzmocnieniem.

Jeszcze większym wydaje się Benjamin Imeh. To doświadczony napastnik, który w przeszłości występował w ekstraklasie - w barwach Polonii Warszawa. Sporo bramek zdobył też dla Śląska Wrocław, a ostatnio grał w Zawiszy Bydgoszcz. - Przyjście Imeha na pewno zaostrzy konkurencję w składzie. To tańsza alternatywa dla Piotrka Burskiego, a nie jestem pewien, czy Imeh nie jest czasem od niego lepszy - mówi prezes Jerzy Woźniak. - Wydaje mi się, że mamy silniejszy skład niż jesienią. Na pewno linia defensywna prezentuje się bardzo dobrze - dodaje prezes.

O ile o kwestie sportowe żagańscy fani powinni być spokojni, to już organizacyjnie u naszego drugoligowca nie jest za dobrze. Niedawno zakończony audyt wykazał, że Czarni mają około 400 tysięcy złotych długu. Problemem jest przede wszystkim kontrakt wspomnianego wcześniej Smółki. Woźniak twierdzi, że umowa została podpisana dopiero, kiedy szkoleniowiec odchodził z Żagania. - Teraz ten pan domaga się od nas 68 tysięcy złotych i to tylko na podstawie jakiegoś papierka - denerwuje się prezes. - Oddałem sprawę do prokuratury i gdyby wszystko było w porządku, to chyba nie wszczęto by dochodzenia, prawda? - pyta retorycznie.

Woźniak chciałby także pociągnąć do odpowiedzialności ludzi, którzy doprowadzili finanse klubu do takiej ruiny. - Dlaczego niektórzy piłkarze odchodzili za darmo? Czemu podpisywano tak wysokie kontrakty ze starymi zawodnikami? To wszystko jest do sprawdzenia i mam nadzieję, że ktoś za to odpowie - zapowiada prezes.
Póki co Czarnych czeka walne zebranie, które odbędzie się 24 lutego. Jego celem będzie właśnie analiza obecnej sytuacji i podjęcie kroków dotyczących przyszłości i funkcjonowania klubu.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska