Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas na mundurki

Janczo Todorow
- Nauczyciele powinni się zgodzić na lekki makijaż - mówią Klaudia Karolewicz, Karina Kawczyńska, Magda Nowakowska i Krzysztof Porwisiak.
- Nauczyciele powinni się zgodzić na lekki makijaż - mówią Klaudia Karolewicz, Karina Kawczyńska, Magda Nowakowska i Krzysztof Porwisiak. fot. Janczo Todorow
Choć na dworze zima, w szkołach nie brakuje dziewcząt w kusych bluzkach. Nauczyciele wyłapują gołe pępki i każą je zasłaniać.

Toczą się też dyskusje o wprowadzeniu jednolitego szkolnego uniformu. Gdzieś w Polsce dyrektorka szkoły wprowadziła karę za noszenie kusych bluzek i odsłanianie pępka. Uczennica, która zawiniła, musiała nosić fartuch w groszki, co dla dziewcząt było straszliwym upokorzeniem.

- W naszej szkole takich fartuchów nie mamy - śmieje się Mirosław Zengiel, dyrektor żarskiego Gimnazjum nr 2 im. Aleksandra Kamińskiego. - Po prostu nie ma takiej potrzeby, bo coraz mniej uczennic ubiera się wyzywająco. Prowadzimy rozmowy z nimi, a także z rodzicami. Formalnego zakazu pokazywania gołych brzuszków nie ma, ale w regulaminie szkoły wyraźnie jest zapisane, że każdego ucznia obowiązuje skromny strój.

- Na początku roku szkolnego był problem z tym odsłanianiem pępków, ale teraz takich uczennic jest mniej - dodaje Iwona Ważna, nauczycielka i rzecznik praw ucznia.
Co o tym myśli młodzież? - Jak wychowawca każe, to trzeba zmienić ubiór - uważa Klaudia Karolewicz.

- Mamy także zakaz makijażu, chociaż niejedna dziewczyna chce się umalować. Według mnie to przesada, ale staramy się nie narażać się nauczycielom. Jeden z nich obcina nam pomalowane pazury - dodaje Karina Kawczyńska.

- Najbardziej uczulona na nasz wygląd jest jedna z nauczycielek - twierdzi Magda Nowakowska.
- Łagodny makijaż powinien być tolerowany - uważa Krzysztof Porwisiak.

- U naszych uczennic nie ma gołych brzuszków, zastanawiamy się nad wprowadzeniem jednolitego stroju. Nie wiemy jeszcze co to ma być - informuje Bogumiła Bajerska, dyrektorka Gimnazjum nr 4.

- Rozmawialiśmy już o mundurkach na radzie pedagogicznej i na radzie rodziców. Wszyscy się niby zgadzają, ale entuzjazmu nie ma - mówi M. Zengiel.

Jacek Olczyk, dyrektor Gimnazjum nr 3: - W pierwszej klasie uczeń jest mały, a w trzeciej już duży, więc trzeba mieć kilka mundurków na zmianę, a to duży wydatek dla rodziców.

- Od tego są dyrektorzy szkół, rady pedagogiczne i rodziców, to oni zadecydują czy wprowadzać jednolite stroje - wyjaśnia Elżbieta Łobacz -Bącal, naczelnik wydziału oświaty i kultury w urzędzie miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska