Czeski Krumlov wygrał z Paryżem i Atenami (zdjęcia)

Przez ponad 30 lat Czeski Krumlov kojarzył mi się z malowanym dzbankiem z krumlovwskiego zamku, którym w 1977 r. piosenkarka Helena Vondrackova podbiła Sopot i potem całą Polskę. Dlatego wizyta w tym niewielkim mieście była jednym z żelaznych punktów mojej eskapady po południowych Czechach. Zwiedzanie zacząłem od drugiego pod względem wielkości czeskiego zamku, który góruje nad zabudowaniami i malowniczo meandrującą Wełtawą.

W sali balowo-koncertowej odnalazłem namalowany na ścianie dzbanek, o którym śpiewała popularna u nas czeska wokalistka. Wyszedłem nieco oszołomiony przepychem eksponatów (m.in. widokiem pozłacanej karety) i bogactwem byłych właścicieli, ale prawdziwy szok czekał mnie dopiero za zamkową bramą. W labiryncie wąskich i krętych uliczek przeniosłem się w epokę renesansu, a potem nawet w mroczne czasy średniowiecza. I od razu zakochałem się w Krumlovie!

- Krumlov uchodzi za najładniejsze czeskie miasto. Często nazywany jest Perłą Czech - mówi Joanna, moja przewodniczka po Morawach i Czechach.

Bogato zdobione barokowe kamienice, średniowieczne budowle i klimat wiecznej fiesty przyciągają do Krumlova tłumy turystów. Czesi szacują, że w ub.r. miasto i zamek zwiedziło ponad 1,2 mln. gości za całego świata. Jego walory doceniła w minionym roku Światowa Federacja Dziennikarzy i Pisarzy Turystycznych, przyznając miastu Złote Jabłko, czyli odpowiednik filmowego Oskara! Jak zaznacza Joanna, to najważniejsza i najbardziej prestiżowa nagroda w branży turystycznej!

- Liczące około piętnastu tysięcy mieszkańców Krumlov wygrał z paryskim Luwrem, rzymskim Koloseum i ateńskim Akropolem. Czesi pracowali na to przez wiele lat. Odrestaurowali zabytkowe kamieniczki, inwestowali w promocje. Dzięki temu zabytki zostały wpisane przez UNESCO na listę światowego dziedzictwa kultury. Teraz mieszkańcy mogą odcinać przysłowiowe kupony. Obsługa ruchu turystycznego to dla nich prawdziwa żyła złota. Praktycznie w co drugim budynku na starówce mieści się karczma, pensjonat, restauracja, sklep, galeria, czy muzeum - kontynuuje moje przewodniczka.

Budynki wyglądają jak bombonierki. Oglądając ich wypieszczone elewacje trudno uwierzyć, że niektóre mają po 500, a nawet 600 lat. Zachowały się dzięki temu, że miasto omijały wojny, pożary inne nieszczęścia.

Czeski Krumlov położony jest na wzgórzach, między którymi malowniczo wije się sinoniebieska wstęga Wełtawy. Dlatego spacerując między zabytkowymi kamienicami i dawnymi kościołami albo wspinamy się w górę, albo schodzimy w dół.

Na najwyższym wzniesieniu w XIII w. ród Vitkowiców wybudował zamek, który w 1302 r. stał się główną siedzibą możnego i wpływowego rodu Rožmberków. Ich symbolem była pięciolistna róża. Obecnie forteca należy to czeskiego państwa, ale swoistym ukłonem w kierunku lokalnych tradycji jest obchodzone w czerwcu Święto Pięciolistnej Róży. Ukoronowaniem festynu jest pochód szlachty i mieszczaństwa w strojach z epoki, który kończy wielka feta na rynku, nazywanym Placem Zgody (Námesti Svornosti).

Co warto zobaczyć w Krumlovie oprócz zamku? Z pewnością ratusz z XVI w., który powstał po połączeniu dwóch kamienic. Magnesem i punktem orientacyjnym dla turystów jest górująca nad miastem wieża gotyckiego kościoła pw. św. Wita. Jego budowa trwała ponad 200 lat. Przyciąga ich również statua maryjna (Mariánský Sloup s Kašnou) ze studnią, wybudowana w 1715 r. jako wotum za ustąpienie zarazy oraz kolegium jezuickie z drugiej połowy XVI w., w którym obecnie mieści się hotel. Na muzeum zaadaptowano natomiast dawne seminarium jezuitów. Kolejnymi atrakcjami są były browar z 1605 r., Brama Budziejowicka wzniesiona w latach 1598-1602 oraz muzeum marionetek w dawnym kościele św. Jošta.