Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czwarta republika bałtycka? Utrata Kaliningradu i całego obwodu to nocny koszmar Kremla

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Obwód kaliningradzki jest położoną najdalej na zachód eksklawą Rosji
Obwód kaliningradzki jest położoną najdalej na zachód eksklawą Rosji East News
Internetowa „aneksja” obwodu kaliningradzkiego przez Czechów nas śmieszy, ale czy Rosjan też? Eksklawę politycy w Moskwie zawsze traktowali podejrzliwie. To nietypowy region w skali całej Federacji Rosyjskiej. I w przypadku pojawienia się tendencji odśrodkowych może być jednym z pierwszych, nad którymi Moskwa straci kontrolę.

Kaliningrad (dawniej Królewiec) wraz z całym obwodem to najdalej na zachód wysunięte terytorium Federacji Rosyjskiej. Nie przypadkiem Stalin nie podzielił całych Prus Wschodnich między Litwę i Polskę, ale zostawił sobie część z Królewcem. Region ma strategiczne znaczenie dla Moskwy, co widać zwłaszcza teraz, po odzyskaniu niepodległości przez Litwę i suwerenności przez Polskę. Kluczowa jest rola militarna, z racji na położenie. Tym większy niepokój na Kremlu właśnie dziś, w czasie wojny, o kontrolę nad eksklawą.

Wojna a Kaliningrad

Od 1991 roku i rozpadu Związku Sowieckiego, w efekcie czego obwód kaliningradzki stał się eksklawą oddzieloną od reszty Federacji Rosyjskiej, Moskwa martwi się przede wszystkim o dwie rzeczy: połączenia transportowe między Kaliningradem a Rosją oraz zmiany w nastawieniu ludności regionu spowodowane działaniami sąsiadów, które sprawiają, że ludność ta coraz mniej odróżnia się od etnicznych Rosjan w innych częściach państwa i potencjalnie może stać się mniej lojalna wobec Moskwy – zauważa Paul Goble (Jamestown Foundation).

Szczególnie teraz, w czasie wojny Rosji z Ukrainą i kryzysu w relacjach Moskwy z Zachodem, te obawy rosną. Przy czym tak naprawdę dużo groźniejszym dla panowania Rosji nad tym regionem mogą być długofalowe zmiany w postawie lokalnej ludności. Choć więcej mówi się o gospodarce – z racji na fakt, że położenie obwodu i jego gospodarcze powiązania z sąsiadami sprawiają, że należy dziś do regionów FR najmocniej odczuwających sankcje.

Ponad 85 proc. lokalnych firm w sondażu zrobionym na początku czerwca mówiło, że odczuje bardzo mocno sankcje. W kwietniu było 70 proc. Ekonomiczne skutki wojny mieszkańcy obwodu odczuwają bardziej niż ich rodacy w innych częściach kraju. Nie chodzi tylko o wysoką inflację. Ale na przykład sankcje potężnie uderzyły w logistykę, jeden z filarów gospodarki obwodu. Na przykład zamiast skorzystać z polskich kolei, jak wcześniej, teraz lokalni producenci wysyłają swoje produkty via Białoruś, co oznacza wzrost kosztów. A i tak czas oczekiwania wagonów z ładunkiem na możliwość tranzytu przez Litwę wzrósł do 6-8 tygodni.

Jest niby opcja morska, ale tam czekać trzeba jeszcze dłużej, a koszty są średnio o jedną trzecią wyższe niż przy transporcie kolejowym. Nic dziwnego, że z eksklawy wycofują się zagraniczni inwestorzy, nawet ci, których obecne przepisy sankcyjne do tego nie zobowiązują. W odpowiedzi na prośby Kaliningradu, Moskwa dodała statki do linii między Kaliningradem a Federacją Rosyjską i zwiększyła dotacje do towarów przewożonych w obu kierunkach, ale to wciąż nie pokrywa strat, jakie obecna sytuacja przynosi gospodarce obwodu.

Przykładem katastrofy biznesowej wywołanej wojną jest kondycja producenta samochodów Awtotor, stworzonego w latach 90. XX w. i mocno zależnego od współpracy z koreańskimi i niemieckimi markami. Jeszcze w 2021 roku z taśm produkcyjnych zakładów należących do Awtotoru, zjechało blisko 180 tys. aut marek Hyundai, Kia czy BMW. Jak jest dziś? Niemcy wstrzymali działania w Kaliningradzie, Koreańczycy drastycznie je zredukowali. Firma musiała zawiesić działalność.

Obecna wojna i wprowadzane przez Litwę unijne ograniczenia na tranzyt z Rosji do Kaliningradu spowodowały, że to zresztą rzekome litewskie wpływy w obwodzie Moskwa postanowiła wykorzenić. Pod koniec lipca 2022 roku, pod naciskiem federalnego Ministerstwa Sprawiedliwości, zamknięto działające od 1995 roku Stowarzyszenie Nauczycieli Języka Litewskiego w Kaliningradzie, organizację zrzeszającą ponad 20 tys. etnicznych Litwinów.

Tak, jak wcześniej walczono z „germanizacją”, tak teraz walczy się z „lituanizacją” eksklawy. Co przejawia się w administracyjnych szykanach i utrudnieniach, jakie spotykają litewską mniejszość (Litwini stanowią czwartą pod względem liczebności grupę etniczną w obwodzie, po Rosjanach, Ukraińcach i Białorusinach). Litewskie pomniki są zaś celem wandali.

Ich bin ein Kaliningrader

Niemieckie Prusy Wschodnie podzielono na trzy części w 1945 roku. Część północna (Kraj Kłajpedzki) przypadła sowieckiej Litwie. Część południowa podporządkowanej Sowietom Polsce. Część środkowa z Królewcem Stalin postanowił bezpośrednio wcielić do Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej. Ciekawostka: przez dwa miesiące 1946 roku ta eksklawa nosiła nazwę Obwód Königsberski.

Nazwę miasta i obwodu zmieniono na obowiązującą do dziś zaraz po śmierci Michaiła Kalinina. Zasiedlony „prizywami” obwód kaliningradzki stał się chyba najbardziej sowieckim regionem ZSRR, bo tworzonym od podstaw i bez silnych tożsamości narodowych. Ale już nawet w czasach sowieckich mieszkańcy obwodu postrzegali siebie jako kogoś odrębnego, a po upadku Związku Sowieckiego często identyfikowali się jako „nacja królewiecka”, a nie jako etniczni Rosjanie czy inna narodowość.

Zaraz po upadku ZSRR w telewizji i radiu można było posłuchać utworu zespołu rockowego X-Ray, zatytułowanego „Kienigsbierg”. Wtedy też rozpowszechniło się nazywanie Kaliningradu skrótem Kienig, trochę tak, jak na Petersburg mówią Piter.

Był nawet taki okres, gdy aktywne były środowiska nawołujące do stworzenia „czwartej republiki bałtyckiej” (obok Litwy, Łotwy i Estonii). Zwolennicy tej idei chcieli redukcji sił wojskowych w obwodzie i zacieśnienia współpracy z krajami sąsiednimi oraz w ramach struktur regionalnych nad Bałtykiem.

W 1993 roku pojawił się nawet pomysł zorganizowania referendum w sprawie podniesienia statusu obwodu do republiki – nadal w ramach Federacji, ale z dużo większymi prawami. Ruch Reformy Nowy Kurs chciał autonomii w ramach FR. Bałtycka Partia Republikańska chciała zaś suwerennej republiki jedynie luźno stowarzyszonej z Rosją.

Nie bez znaczenia był fakt, że niemal 100 proc. ówczesnych (pocz. lat 90. XX w.) mieszkańców obwodu tam właśnie się urodziło. Miejscowa populacja stała się homogeniczna, co wynikało z malejącego napływu mieszkańców innych części Rosji.

Większość mieszkańców deklaruje się w pierwszej kolejności jako „kaliningradczycy”, dopiero później „Rosjanie, obywatele Rosji”. Ale nawet ci, którzy na pierwszym miejscu stawiają „Rosjanie, obywatele Rosji”, przyznają się do odmienności od reszty Rosji. Odwołania do niemieckiej historii regionu stanowią istotny element tożsamości mieszkańców.

Stalinowi i jego następcom udało się niemal całkowicie zniszczyć dawny Królewiec, a mimo to przegrali bitwę o pamięć, bo potomkowie sprowadzanych w miejsce wymordowanych i wywiezionych Niemców Rosjan, Ukraińców i Białorusinów jako najważniejszy zabytek miasta wskazują protestancką katedrę z grobem Immanuela Kanta (1724–1804).

Zresztą Kant to jedyne dziedzictwo historyczne miasta, którego Moskwa nie zwalcza. Może dlatego, że ten niemiecki filozof złożył przysięgę cesarzowej Elżbiecie po tym, jak w 1758 r. wojska rosyjskie zajęły miasto (wojna siedmioletnia) i nie cofnął jej nawet po powrocie armii pruskiej, pozostając do końca życia formalnie poddanym… rosyjskim.

Moskiewski zamordyzm

Co ma wpływ na samoidentyfikację wielu mieszkańców obwodu? Nie tylko dystans do Rosji właściwej, ale też sąsiedztwo krajów należących do NATO i UE. Częste wizyty w Polsce i na Litwie, a także próby budowania więzi z Niemcami. Dlatego w ostatnich latach Moskwa ostro rozprawiła się z wszelkimi przejawami „separatyzmu”, a zwłaszcza z niepożądanymi wpływami niemieckimi. Przy czym nie brakowało w tym prowokacji FSB, czego najlepszym przykładem tzw. sprawa BARS - Bałtyckiej Awangardy Rosyjskiego Oporu, marginalnej organizacji określającej się jako „nacjonalistyczna” i „monarchistyczna”, ale opowiadającej się za wejściem Kaliningradu do UE i powrotem historycznej nazwy.

Nikt o nich nie słyszał – do czasu aresztowania kilku członków latem 2017 roku. Jeszcze niedawno władze skupiały się na walce z „tendencjami germanizacyjnymi”, teraz na celowniku znaleźli się Litwini. Ale tak naprawdę władza walczy z „separatyzmem” tylko dlatego, że jest to w eksklawie ważny element społeczeństwa obywatelskiego i konkurencyjna wizja rozwoju dla tej moskiewskiej, autorytarnej wizji. Bo za czasów Putina ostatecznie górę nad koncepcją lokalnych elit polityczno-biznesowych „bałtyckiego Hongkongu” wzięła koncepcja kremlowska „lotniskowca Kaliningrad”.

lena

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czwarta republika bałtycka? Utrata Kaliningradu i całego obwodu to nocny koszmar Kremla - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska