Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy dzięki niemu jest kolorowo na głogowskich ulicach?

Dorota Nyk
- Mam nadzieję, że dzięki mnie głogowska ulica jest bardziej kolorowa - mówi Gabriel Seweryn.
- Mam nadzieję, że dzięki mnie głogowska ulica jest bardziej kolorowa - mówi Gabriel Seweryn. fot. Dorota Nyk
Gabriel Seweryn ma swoją pracownię futer na rogu kamienicy na głogowskim Rynku. Znany jest z tego, że szyje niekonwencjonalnie.

Rzeczywiście, jego futra są piękne. Bajkowe. Wyjmuje na ladę skóry w deseniach i kolorach, o jakich się nie śniło. Na przykład w kształcie koronek albo nabijane cyrkoniami. Z malunkami, kolorowe, barwione, wyciskane.

To są końcówki serii z firm europejskich, w których kupują znani projektanci. Seweryn robi z nich cudeńka.

Ze strzyżonych kóz i cielaków

Jego najnowszą kolekcję można obejrzeć na tworzonej właśnie stronie internetowej, pod adresem www.gabrielseweryn.pl. - Cóż, zbliża się lato. Pracuję więc nad kolekcją na przyszły sezon - mówi. Sam projektuje i szyje.

- Na jesień zaproponuję płaszczyki długości trzy czwarte ze strzyżonych kóz i cielaków. Także różne wzory marynarek i żakiecików. Na zimę proponuję futra strzyżone, epilowane nutrie i króliki. Takie ubrania nie są grube, puchate, nadają się na każdą porę roku. Z daleka wyglądają jak z materiału.

W ofercie jest także... kołnierz z lisa w kolorach tęczy. - Mam skóry z węgorza - wylicza. - Bordowe, czarne i jasne. Z takiej skóry mam garnitur.

W stylizowanej garderobie w jego pracowni naprzeciw ratusza wisi kolekcja futerek z wykończeniami z koronek i koralików.

A miał być ciastkarzem

Obok Gabriela Seweryna nie można przejść obojętnie. Sam jest pięknie ubrany. Od dziecka lubił wymyślne ciuchy. Kiedyś szyła mu je mama. - Mama zajmowała się krawiectwem lekkim, a potem ciężkim - opowiada. - Pracowała w domu mody na pl. Tysiąclecia, a potem w domu. Ja postanowiłem wyuczyć się na ciastkarza - cukiernika, bo bardzo lubiłem gotować i piec.

Do dziś to lubię. Ale w wojsku wyuczyłem się zawodu tapicera. Po wyjściu ze służby postanowiłem szyć futra.

Szyje je już od 20 lat. Pracownię w Rynku ma od czasów, kiedy tylko zaczęło powstawać Stare Miasto, czyli od 1992 roku. Dziś to mama mu pomaga, a nie on jej.

- Interesuję się modą, lubię kolorowe, niekonwencjonalne ubrania. Dzisiaj jestem w stanie uszyć na zamówienie wszystko co zobaczę - mówi o sobie.

Szyje płaszczyki i futerka dla wielu głogowianek. Obszył już większość pań znanych w polityce, żon włodarzy miasta i właścicieli firm. Przyjeżdża do niego także dużo klientek spoza Głogowa, także zza granicy. No i... aktorek. - Znani, nieznani, z polecenia, ze słyszenia - mówi G. Seweryn. - Sam też jeżdżę do klientów do Wrocławia i Poznania.

Ma nadzieję, że dzięki niemu głogowska ulica jest bardziej modna i kolorowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska