MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy Gubin ma jakąś przyszłość?

Artur Matyszczyk
Alicja Korwel, uczennica: - To miasto nie ma przyszłości. Wątpię, żebym tu została. A co miałabym robić? Nie ma pracy, rozrywki. Może gdyby coś się zmieniło, rozważyłabym inną opcję. Ale nie liczę na zmiany.
Alicja Korwel, uczennica: - To miasto nie ma przyszłości. Wątpię, żebym tu została. A co miałabym robić? Nie ma pracy, rozrywki. Może gdyby coś się zmieniło, rozważyłabym inną opcję. Ale nie liczę na zmiany.
Fakty nie kłamią, młodzi stąd uciekają. Co zrobić, by ich zatrzymać? To podstawowe pytanie międzynarodowego projektu, do którego przystępują władze.

Mariusz Kocieł od roku mieszka w Anglii. W Gubinie skończył szkołę średnią. Szukał pracy na miejscu. Bezskutecznie. Nie namyślał się długo. Wraz z kolegami z pogranicza wyjechał za chlebem za granicę. Zarobił więcej niż w Polsce przez pięć, a może nawet i 10 lat. Z jednej strony nie żałuje swojej decyzji. Ale z drugiej...

- Tu się człowiek urodził, wychował. Tu mam swoich znajomych. Żal trochę tam na obczyźnie - Kocieł nie ukrywa, że tęskni za rodzinnym miastem. Ale sytuacja życiowa zmusiła go do wyjazdu.

Zmusiła jednak nie tylko jego. Fakty nie kłamią, młodzi ludzie uciekają z miasta. - Nawet jeśli liczby nie są tak drastyczne, to my wiemy o setkach gubinian, którzy pracują poza Polską. Niektórzy po prostu się nie wymeldowali - zdaje sobie sprawę z emigracji rodaków burmistrz Bartłomiej Bartczak.

Zdaje sobie sprawę także z tego, że czym prędzej ubytek młodej krwi trzeba zatrzymać. W innym wypadku miastu grozi zastój. Dlatego m.in. władze Gubina włączyły się w międzynarodowy projekt, który ma dać odpowiedź na pytanie, co zrobić, by młodych w mieście zatrzymać.

- Na razie jesteśmy na etapie składania wniosków - zdradza Bartczak.

Termin mija 15 kwietnia. Projekt jednak już jest dobrze przygotowany. - Wysłaliśmy go do Katowic. Tam wstępnie fachowcy wypowiedzieli się o nim bardzo pozytywnie - dodaje burmistrz.

Projekt zakłada dofinansowanie z Unii Europejskiej z programu Interreg IV B. Angażują się w niego miasta polskie (m.in. Brody, Lubsko, Łęknica,), niemieckie (Guben, Forst) a także czeskie, austriackie, słoweńskie i węgierskie. Jeżeli komisja go zaakceptuje, wówczas Unia sfinansuje go w 85 proc.

- Nie jest to projekt strukturalny. Z niego nie zbudujemy dróg czy chodników. Ale dowiemy się na przykład, jak w innych krajach radzą sobie z problemami, które mocno dotykają nas. W tym także, jak znaleźć miejsca pracy, żeby młodzi ludzie nie musieli stąd wyjeżdżać - kończy Bartczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska