Spotkanie z nastolatkami z kilku gorzowskich szkół średnich zorganizowali Młodzi Demokraci (to młodzieżówka Platformy Obywatelskiej). - Po co? Żeby poznać odpowiedź na pytanie, jak zachęcić ich do działania, aktywności, dania czegoś od siebie - tłumaczyła organizatorka Paulina Szymotowicz. Jej zdaniem dziś jest z tym krucho, bo to ,,zasługa'' wszelakich organizatorów i stowarzyszeń. Mateusz narzekał, że do informacji o działaniach i akcjach trzeba dochodzić samemu.
- Poza tym prawda jest taka, że my, młodzi, nie angażujemy się, bo najpierw uczymy się do matury, a potem wyjeżdżamy z miasta na studia - wypalił. Wicekurator Radosław Wróblewski przekonywał, że tak nie musi być. Tłumaczył, że szkoła średnia to świetny czas na działanie, wolontariat, początek przygody z obywatelskimi działaniami. - Tylko trzeba chcieć - dodał.
Podobnie myśli Martyna Patan. Licealistka ze szkoły przy ul. Warszawskiej ma dość wymówek rówieśników. - To tłumaczenia leni. Męczy mnie to wynajdywanie powodów na nie. Nie ma oferty? To jej poszukaj! Wystarczy chcieć - stwierdziła. Sama jest wolontariuszką w świetlicy Gniazdo na Piaskach. Pomaga niepełnosprawnym, działa w antynarkotykowych programach dla młodzieży. Co z tego ma?
Tylko frajdę. - To chyba też jeden z problemów. Młodzi, co pewnie jest spadkiem po nieudzielających się rodzicach, nie rozumieją, po co robić coś za darmo dla innych. Nie widzą, że zrobiliby też coś dla siebie - zauważyła P. Szymotowicz.
W efekcie młodzież widać głównie podczas dużych akcji jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Wtedy setki nastolatków bez namowy zgłaszają się do kwestowania. Dla aktora Cezarego Żołyńskiego, który w stowarzyszeniu miłośników Gwiezdnych Wojen Dagobah ma sporo młodzieży, to najlepszy dowód, że nastolatkowie nie są leniwi, ale wymagają lidera, konkretnego polecenia i zachęcenia do działania.
- Wielu chce coś robić, ale nie wie co. Nie potrafią zrobić pierwszego kroku. Potrzebują kogoś, kto im wskaże, poprowadzi na początku za rękę. Potencjał mamy w Gorzowie ogromny. Ale po likwidacji niemal wszystkich klubów osiedlowych czy świetlic, nie dziwmy się, że nie widać młodych. Miasto nie ma pomysłu na ich zagospodarowanie, a oni sami siebie chyba nie potrafią poprowadzić - ocenia.
Młodzi Demokraci chcą rozruszać nastolatków. Zachęcić do działania. - Nie tylko w okolicach polityki! Nie o to nam chodzi - podkreślał w piątek poseł Witold Pahl. Na początek reaktywowana ma zostać Młodzieżowa Rada Miasta. - Wiem, że jej działalność podupadła, bo szkoły nie miały głowy do organizowania wyborów. A było to grono, które proponowało wiele ciekawych pomysłów, było reprezentantem nastolatków - mówił Wróblewski.
Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?