Mieczysław Kubera ma 47 lat. Na początku listopada zeszłego roku wyjechał do Sainte-Agnes, jako cieśla. Wyruszył razem z bratem i kolegą, jednym samochodem. Na miejscu przywitał ich szef firmy, u którego pracowali od lat. Właściciel dokonał podziału roboty i mężczyźni pojechali na różne obiekty. - Po kilku dniach dowiedziałem się, że Mieczysław zaginął - wspomina Krzysztof Kubera. - Zadzwonił do mnie szef i pytał, czy nie ma go u mnie. Sprawdzał jego pokój. Paliło się w nim światło, grzejniki były włączone, a bagaż brata stał nietknięty. Policja rozpoczęła poszukiwania. Jednak dopiero niedawno, kiedy wróciłem do Polski, dowiedziałem się, że w pobliżu miejsca pracy mojego brata znaleziono zwłoki. We Francji nikt mi o tym nie powiedział.
Więcej w sobotę, 11 lutego, w "Tygodniku Żarsko-Żagańskim", który dostaniesz z papierowym wydaniem Gazety Lubuskiej na terenie powiatów żarskiego i żagańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?