Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Polacy wrócą do skarpety?

Agnieszka Stawiarska, decha 0 68 324 88 51 [email protected]
Miliony rodaków stwierdziło właśnie, że nie warto oszczędzać. Niemal wszyscy ciułacze sumują straty. Akcje poszły w dół, pociągnęły za sobą fundusze.

O kredytach lepiej nie mówić... Pełni niepokoju są nawet konserwatyści stawiający na lokaty. Banki padają. Czy naprawdę powinniśmy pakować oszczędności do... skarpety?

Dzieła sztuki

Coraz większe kwoty przeznaczamy na dzieła sztuki - pisze "The Wall Street Journal Polska". Niektórzy wydają nawet kilkaset tysięcy złotych i więcej. W tym roku padło już kilka rekordów cenowych, w tym trzy w na polskich aukcjach.

Dla porównania, w 2007 r. w kraju padł tylko jeden rekord: obraz Chełmońskiego "Próba czwórki" został sprzedany za 1,58 mln zł. Eksperci podkreślają jednak, że w sztukę nie należy lokować więcej niż 10-15 proc. oszczędności. To inwestycja długoterminowa i dekada to prawdopodobnie minimalny czas, aby sprzedać dzieło z zadowalającym zyskiem.

Wiele firm oferuje pomoc w wyborze i ocenie wartości dzieł sztuki i obiektów antykwarycznych. Według ekspertów nadal najbardziej pewne jest inwestowanie w sztukę dawną. Z raportu przygotowanego przez Desę Unicum wynika, że w 2007 r. na niej właśnie najwięcej zarabiano. Łączna wartość 10 najdroższych prac to prawie 5,7 mln zł. Na kolejnych miejscach znalazły się malarstwo współczesne, meble i srebra.

- Nigdy bym się nie odważyła stwierdzić, że dzieła sztuki to najbardziej bezpieczna lokata i nieco nad tym ubolewam - Dorota Idzikowska, szfowa galerii. - W naszym środowisku są one niedoceniane. Lokowanie w ten rynek nie jest niczym nowym, dobre nazwisko rokuje bardzo dobrze. Mam kilku klientów, którzy polują na pewne nazwiska, mam też na ścianach kilka dzieł, które gwarantują, że co najmniej nie stracą na wartości.

Marzę o takich klientach, którzy chcieliby inwestować patrząc dalej w przyszłość, w młodych mających szansę stać się gwiazdami.

Nieruchomości

Jak twierdzi jeden z fachowców to nie inwestowanie jest ryzykowne, ale... brak wiedzy. I widać to na rynku nieruchomości. Do konieczności należy regularne przeglądanie ofert sprzedaży, odwiedzanie biur pośrednictwa oraz telefoniczne lub osobiste rozmowy ze sprzedającymi.

Tylko w ten sposób można wyćwiczyć się z zauważaniu okazji. Sytuacja w nieruchomościach jest podobna do sytuacji na rynku towarowym, a w szczególności na rynku złota z tą małą różnicą, że nieruchomości znajdują się na krawędzi szczytu, a złoto jeszcze przed nim.

Na rynku wtórnym w Polsce widać coraz większe rozwarstwienie. Najbardziej tracą na wartości mieszkania gorzej zlokalizowane, z tak zwanej wielkiej płyty. Z kolei nieruchomości położone w ciekawych miejscach zyskują na wartości i stosunkowo łatwo je sprzedać.

Polski rynek nieruchomości jest coraz bardziej dojrzały, co oznacza między innymi, że klient staje się coraz bardziej wybredny i wymagający. Kryzysu nie ma, część potencjalnych klientów odłożyła decyzję o zakupie nieruchomości.

O normalniejącym rynku mówi Bartosz Jesis, szef gorzowskiego biura obrotu nieruchomości Stary Bazar. W tej chwili, chociażby za sprawą ostrzejszych wymogów banków, liczba transakcji spadła, ale utrzymuje się na stabilnym poziomie.
- W tej chwili radzę inwestować w ziemię - dodaje. - Tylko ona nie tanieje, jest odporna na wahania rynku, którym ulegają nawet lokale i budynki. Dobra, podmiejska lokalizacja na obrzeżu dużych ośrodków to skarb.

Lokaty

Paweł Olsztyński, menadżer ds. produktów bankowych BZ WBK:
- Czy lokaty są teraz dobrą ofertą dla tych, którzy chcą oszczędzać?

- Dla osób, które boją się ryzyka lub nie umieją zarabiać na jednostkach funduszy i akcjach, lokaty dają komfort bezpieczeństwa. Giełda wymusza w tej chwili szybkie decyzje, wiedzę i świadomość, że nie można przewidzieć przyszłości. W przypadku lokaty podejmujemy decyzję i wiemy, co się będzie działo z naszymi pieniędzmi w danym czasie.

Teraz banki prześcigają się w ofercie lokat, bo zależy im na zgromadzeniu pieniędzy. Dlatego to jest dobra sytuacja dla klientów. Mogą wybierać. Oprocentowanie sięgające już 10 procent gwarantuje, że zgromadzone odsetki pokryją nam inflację, podatek Belki i jeszcze nam zostanie zysk. W sytuacji kryzysowej nawet brak strat staje się już zaletą.

O tym trzeba też pamiętać. Klient wybierając lokatę powinien zadać kilka pytań, aby potem uniknął rozczarowań: na jaki okres jest lokata (bo wiele banków reklamuje teraz lokaty na 3 do 6 miesięcy), czy wysokie oprocentowanie dotyczy całego okresu lokaty czy tylko czasu promocji (od tego zależą ostateczne zyski), czy lokata jest automatycznie przedłużana po terminie w umowie (może tak być, że pieniądze są od razu wtedy przelewane na konto i już nie procentują), czy konieczne jest założenie konta osobistego (wtedy mogą pojawić się opłaty za konto, a więc dodatkowe koszty), czy pieniądze można wypłacać w trakcie trwania lokaty i czy klient na tym traci oraz czy potrzebna jest jakaś kwota minimalna.

Czas lokaty powinien każdy dostosować do swoich potrzeb - jeśli potrzebna nam gotówka za trzy miesiące, zakładajmy taką lokatę.

Kredyty

Maciej Macierzyński, bankier.pl
- Czy warto teraz brać kredyty we frankach lub je zamieniać na złotówki?

- Kredyt we frankach jest coraz bardziej ryzykowny. Jego rata w ciągu kilku ostatnich tygodni wzrosła od 25 procent! Dlatego, że frank podrożał w stosunku do naszej waluty, ale też brakuje go w bankach. One muszą go kupować po wysokiej cenie i to ma wpływ na ogólną cenę kredytu. Nie wiadomo, czy pożyczki w walucie nadal będą drożeć, bo to zależy co się będzie działo ze złotówką.

Jeśli Rada Polityki Pieniężnej będzie obniżać stopy, to mogą stanieć kredyty w naszej walucie, ale na pewno nie te w obcej. Więc, jeśli ktoś planuje wziąć pożyczkę, to bezpieczniejsza jest ta w złotówkach. One też podrożały o 30 procent, ale działo się to systematycznie od wiosny i będą mniej gwałtowne zmieniać się niż te we franku. A to ma znaczenie dla spłacającego. Teraz już raczej nie opłaca się spłacać wcześniej i przewalutowywać kredytu we frankach na złotówkowy. Podam przykład. Jeśli ktoś pożyczył 100 tysięcy w walucie szwajcarskiej i wtedy frank kosztował 2,5 zł, to klient miał dług 250 tys. zł.

Latem cena franka spadła do 2 zł, więc dług spadł do 200 tys. zł i korzystnie było spłacić część pożyczki i przewalutować na złotówki, bo można było być 50 tys. zł do przodu. Ale teraz już to się nie opłaca, bo frank podrożał i lepiej jest po prostu czekać na zmianę kursu. Nie namawiam jeszcze do kupowania nieruchomości za pożyczone pieniądze, bo kredyty są drogie, udzielane na rygorystycznych zasadach, musimy mieć nawet 30 procent wkładu własnego, a ceny mieszkań i domów jeszcze spadną, bo nie będzie chętnych.

Fundusze i giełda

Katarzyna Siwek, doradca z Expandera:
- Czy warto teraz kupować akcje i jednostki funduszy? I jakich?

- Nie ma dobrej odpowiedzi. Bo to jest pytanie o to, czy na naszej giełdzie może być jeszcze gorzej. Jeśli tak, to znaczy, że będzie można jeszcze kupić taniej akcje i jednostki, a więc w przyszłości są szanse na większe zyski. Jeśli ktoś jest przygotowany na duże ryzyko i myśli o inwestycjach na wiele lat, 5-10 lat, może szykować się do kupna.

Na pewno każdy, kto wyda pieniądze na giełdę, musi kontrolować sytuację na bieżąco, aby w razie czego w porę wycofać się i uniknąć strat. Za późno jest dla tych, którzy inwestowali w okresie wzrostu jakieś półtora roku temu. Dziś są stratni 50-60 procent i nie wiadomo czy i kiedy odrobią te pieniądze. Mogą je wycofać, jeśli już są wyczerpani psychicznie obserwacją sytuacji albo mają życiowe, nagłe potrzeby. Jeśli nie, muszą czekać i przestać się denerwować.

Jeśli ktoś chce teraz kupować, to na pewno jest to czas kupowania akcji i funduszy akcji. Tylko trzeba pamiętać, aby nie wkładać w nie całych oszczędności. To nie jest ten moment, bo na zyski trzeba będzie czekać. Najlepiej podzielić pieniądze. Bezpieczną inwestycją teraz będą fundusze obligacji, bo one przez półtora roku nie były korzystne, ale teraz to się będzie zmieniać. Proszę też wziąć pod uwagę lokaty i fundusze pieniężne.

Złoto

Ten kruszec jest zawsze niezastąpiony w kryzysach finansowych. Teraz kupuje go cały świate. Trzeba jednak wiedzieć, że ono już jest drogie, bo cena rosła od 2005 roku, a w ciągu ostatniego tygodnia spadła na giełdzie londyńskiej o 131 dolarów na uncji (międzynarodowa miara - 31,3 gramów).

Jeśli chcesz kupić złoto, najlepiej wydać pieniądze na sztabki lub złote monety bulionowe (biżuteria zawsze trzyma gorzej cenę). W tej chwili jednak na oba te produkty trzeba czekać. W Mennicy Polskiej SA na sztabki czeka się nawet dwa miesiące. Cenę ustala się w umowie i obejmuje ona przeliczenie ceny złota według notowań giełdy w Londynie, marżę sprzedawcy, ubezpieczenie i ewentualne koszty przechowania.

Nie musisz zabierać złota do domu, bo trudno byłoby nawet spełnić wymagania ubezpieczenia. Możesz zostawić je w sejfie mennicy i za to zapłacić. Dowodem posiadania jest certyfikat. Zakupy można robić przez internet. Złoto sprzedają oprócz mennicy sklepy numizmatyczne, jubilerskie i niektóre banki. Wczoraj uncjowa sztaba kosztowała kosztowała ok. południa (tylko wg kosztów kruszcu) ok. 2050 zł. A więc to nie mały wydatek i też o zmiennym zysku. Inwestycją mogą być monety bulionowe, złote z próbą 999,9 (to ważne).

Przebojem jest wydawane przez NBP 500 zł z serii Orzeł Bielik. Od 18 września do 9 października jej wartość (2.194,54 zł) skoczyła o prawie 500 zł (2.664,85 zł). Wartość też zależy od notowań złota. Teraz okazją do inwestycji będzie wypuszczona 3 listopada wyjątkowa moneta z okazji "90. rocznicy odzyskania niepodległości". Po raz pierwszy będzie to jednocześnie kolekcjonerska moneta i z czystego złota, o nominale 50 zł.

Wyjątkową cechą jest kilkakrotnie mniejsza grubość. Wczoraj cena była wciąż tajemnicą. Spekulacje krążą wokół 350-400 zł. Cena na wolnym rynku może być wyższa. Z powodu wyjątkowości i niskiej emisji. Taka jest zasada - im mniej monet, tym są droższe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska