Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy szykuje się nam afera hazardowa? W regulaminie zakładów bukmacherskich dziennikarze odkryli kuszącą lukę

Magdalena Zimna, [email protected], tel. 52 326 31 92. Joachim Przybył, joachim.przybył@pomorska.pl, tel. 56 619 99 25 Gazeta Pomorska
Dziennikarze odkryli kuszącą lukę w regulaminie zakładów bukmacherskich. Daje możliwość szybkiego i łatwego zarobku. Ale tylko wybranym.

Jeśli Emil Sajfutdinow już wie, w jakim klubie będzie startował w przyszłym roku, może nieźle zarobić. Szansę na dodatkowe pieniądze ma też jego przyszły pracodawca i osoby dobrze zorientowane w środowisku żużlowym. Wystarczy, że postawią pieniądze w zakładach bukmacherskich i poczekają do oficjalnego ogłoszenia decyzji.

Firma bukmacherska Tobet, wprowadziła do swojego serwisu ciekawą i kontrowersyjną ofertę. Pod hasłem "żużel" wpisała kilkanaście propozycji zakładów. Obstawiać można m.in., do jakich klubów trafią wytypowani żużlowcy. I tak, kto przewidzi, że Sajfutdinow zostanie na kolejny sezon w Bydgoszczy, za postawione 100 złotych, otrzyma 120. Ale jeśli trafi, że Rosjanin odejdzie, np. do Unibaksu Toruń, za 100 złotych firma wypłaci mu aż 800! Tak samo jest w przypadku Krzysztofa Kasprzaka (wybierze Unię Tarnów, przyjmie ofertę Polonii Bydgoszcz czy trafi do innego klubu) i kilku innych zawodników.

Kontrakty już w sejfach?

Zakłady będą przyjmowane do 1 grudnia, bo dopiero wtedy żużlowcy mogą oficjalnie zmieniać barwy klubowe. Lub do wcześniejszego ogłoszenia decyzji przez zawodników, którzy zostają w dotychczasowych klubach.

Firmy bukmacherskie zbyt mocno wierzą jednak w regulaminowe ograniczenia. Większość czołowych żużlowców z Polski i zagranicy nowych pracodawców w Speedway Ekstralidze już wybrała, a w niektórych przypadkach podpisane umowy czekają w klubowych sejfach do czasu, aż będą mogły oficjalnie ujrzeć światło dzienne.

W myśl wewnętrznych przepisów firmy Tobet, zakładów nie mogą zawierać żużlowcy ani działacze klubu, z którym będzie podpisana umowa. - To jedyne ograniczenia, ale już na przykład rodzina zawodnika może skorzystać z naszej oferty - informuje Jarosław Andruszkiewicz, marketing menedżer tobet.com

Uprzywilejowanych jest wielu. Poza rodzinami zawodników i prezesów klubowych, także menedżerowie, trenerzy, najbardziej zaufani sponsorzy, mechanicy (każdy zawodnik zatrudnia kilku) i osoby dobrze zorientowane w środowisku. W sumie daje to liczbę kilkuset osób, które mają znacznie większą wiedzę na temat transferów niż zwykli kibice. - W zaufanym gronie takie informacje szybko się rozchodzą - przyznaje osoba blisko współpracująca z jednym z ekstraligowych klubów.

Kusząca propozycja

Bogdan Sawarski, który w Polonii zajmuje się negocjowaniem kontraktów z zawodnikami, mówi jasno: - To zachęta do nieczystej gry. Jest spore grono osób, które nie muszą zgadywać, przewidywać rozwoju sytuacji na transferowym rynku, bo mają stuprocentową pewność co się wydarzy. Tu nie ma równych szans, tak samo jak w przypadku ustawionego meczu czy walki. Sam negocjuję kontrakty i wiem, kto na pewno nie będzie startował w Bydgoszczy, a kto jest jedną nogą w naszym klubie. Nie mam jednak zamiaru wykorzystywać tej wiedzy w taki właśnie sposób. Ludzi ze środowiska żużlowego, którzy taką wiedzę również mają, jest jednak wielu. Dla niektórych propozycja bukmachera może być bardzo kusząca.

Czy przy dużych pieniądzach bukmacherzy nie będą pośrednio wpływać na rynek transferowy?

Pospekulujmy. W zakładach przewidziany jest choćby Sebastian Ułamek. Stawki za jego kontrakt w Unii Tarnów czy Polonii są skromne, ale w przypadku "innego klubu" to już 1:6. Wpłacając więc np. 100 tys. gracz zarobi na czysto pół miliona. To pieniądze, które byłyby w stanie zainteresować każdego polskiego żużlowca.

Kto tego pilnuje?

W Polsce działalność firm bukmacherskich nadzoruje ministerstwo finansów, ale praktycznie do tej pory było bezsilne wobec firm specjalizujących się w e-hazardzie. Wszystkie spółki zarejestrowane są poza granicami kraju.

Najprostszym sposobem organizacji sportowych ograniczającym dostęp zawodników do hazardu jest brak zgody na zakłady. Tak do niedawna postępowała Ekstraklasa Piłkarska. Dopiero w listopadzie zgodziła się na współpracę z pięcioma wybranymi firmami bukmacherskimi.

Pozostałe związki sportowe liczą na uczciwość swoich przedstawicieli. M.in. rok temu Związek Piłki Ręcznej zakazał graczom obstawiać, ale tylko wyniki rodzimej ligi. Problemów nie ma np. Polski Związek Hokeja na Lodzie. Hokeiści obstawiali tak nagminnie swoje mecze, że firmom bukmacherskim przestało się to opłacać i większość z nich nie ma tej dyscypliny w swojej ofercie.

Zobacz źródło: Ostrzegamy! Może być afera! Zawodnicy i działacze mogą dodatkowo zarobić. U bukmachera...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska