W pierwszej dziesiątce najwyższych odnotowanych w Polsce temperatur mamy dwa lubuskie akcenty. 30 lipca 1994 roku w Słubicach termometry wskazywały 39,5, a w Zielonej Górze 19 sierpnia 1892 38,9 stopnia. Już w sobotę nad Europę, w tym do Polski, nadejdzie fala upałów. Według synoptyków wysokie temperatury mają się utrzymywać ponad tydzień. Termometry mogą miejscami pokazać nawet... 44 stopnie.
width="854" height="480" frameborder="0">
W Polsce ma być o dziesięć stopni mniej, ale i tak lejący się z nieba żar da nam się we znaki. Alarm podnoszą rządy krajów południa i Europy, zapowiadając falę upałów, której zasięg, intensywność i długotrwałość nie jest typowa. Czy jest to zapowiedź powtórki z 2003 i 2010 roku, kiedy to w krajach zachodniej i wschodniej Europy na skutek rekordowego żaru zmarło 120 tysięcy ludzi? Modele klimatyczne wskazują jednoznacznie, że w ciągu 10 lat możliwość powrotu rekordowych temperatur w okresie letnim przekracza 70 procent. Na razie nasi spece od sytuacji kryzysowych nie podnoszą larum, gdyż zgodnie z obowiązującymi przepisami, aby ogłaszać "upałowy" alarm temperatura musi przekraczać w cieniu 38 stopni, co na większym obszarze kraju zdarza się bardzo rzadko.
Dzień po dniu robi się w Polsce i w naszym regionie coraz cieplej, aby apogeum osiągnąć właśnie w ten weekend. Na sobotę synoptycy zapowiadają 34 stopnie, a na niedzielę 36. Jeszcze gorzej prezentujemy się na mapie pokazującej odczuwalną temperaturę. Będzie nam najtrudniej upały przetrwać. W tzw. strefie czerwonej, czyli u nas, należy unikać przebywania w pełnym słońcu i spożywać większe ilości wody, do około 2 litrów na dobę przy niedużym wysiłku oraz odpowiednio więcej przy męczącej pracy. Jeśli tylko możemy, między godz. 11 a 14 zróbmy sobie znaną z krajów południa sjestę. Dotyczy to jednak przede wszystkim osób starszych i dzieci. Zasłaniajmy okna, zróbmy sobie zimną kąpiel. Na zewnątrz czapeczka z daszkiem, chustka, okulary i krem z filtrem. Lekarze mają jeszcze jedną pociechę. Po kilku dniach upałów organizm przyzwyczai się do wysokiej temperatury, która zwyczajnie zacznie być znośna.
Uważaj co jesz i co pijesz
- Pijmy jak najwięcej, 2-3 litry płynów. Jednak zamiast zimnych napojów wypróbujmy... gorącą herbatę z solą. Nie obniża sztucznie temperatury organizmu i zapobiega nadmiernej utracie wody, bo sól ją zatrzymuje. Uzupełnia też elektrolity. Unikajmy alkoholu. Przez obniżenie ciśnienia może przyprawić nas o omdlenie. Napoje z kofeiną działają moczopędnie i dodatkowo się odwodnimy.
- Spożywajmy lekkie posiłki, owoce, warzywa, sałatki. Konieczność strawienia posiłku to wysiłek dla naszego organizmu.
- Zakładajmy przewiewne ubrania i odkryte buty. Wskazane są naturalne materiały, len, bawełna, najlepiej w jasnych kolorach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?