Stawka, którą od wprowadzenia spec ustawy płaci Państwo Polskie za przebywanie jednego uchodźcy to 40 zł. Wcześniej ze swoich rezerw urzędy wojewódzkie mogły dopłacać do tej kwoty. I tak stało się m.in. w Drzonkowie, gdzie pobyt jednej osoby przez jeden dzień kosztuje między 120, a 140 złotych.
Takie rozwiązanie było możliwe, ale teraz jak tłumaczy Karol Zieleński, dyrektor biura wojewody takie kwoty – niemal komercyjne – nie będą mogły zostać wypłacone.
- W pierwszej fazie po wybuchu wojny na Ukrainie wojewoda zawierał umowy z podmiotami w ramach budżetu na zarządzanie kryzysowe, aby zapewnić miejsca dla uchodźców – mówi dyrektor Zieleński. - Natomiast od momentu wejścia w życie ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, poruszamy się już w innej rzeczywistości, czyli tak zwanym funduszu pomocy, który określa stawkę na poziomie 40 zł. Wojewoda ma możliwość zwiększenia stawki i takie zwiększenie zaproponowaliśmy już teraz hotelowi w Drzonkowie. Wiemy jednak, że nie zaspokaja to oczekiwań ośrodka w Drzonkowie. W ramach organizowanej pomocy wojewoda bazuje na majątku publicznym, czyli na obiektach i ośrodkach którego właścicielami są jednostki samorządu terytorialnego.
Negocjacje urzędu i zarządu ośrodka trwają.
Przedstawiciele urzędu wojewódzkiego zaapelowali na ostatniej sesji do zarządu i radnych o złagodzenie linii negocjacyjnej prowadzonego przez nich ośrodka. Na razie nie wiadomo jak na apel wojewody zareagują marszałkowscy urzędnicy. Dziś pewne jest jedynie to, że uchodźcy mogliby nadal przebywać w drzonkowskim ośrodku, gdyby zarząd województwa przychylił się do pomocy świadczonej przez państwo i np. ze swojego budżetu dopłacił do pobytu uchodźców, albo nakazał obniżyć stawki. Zarząd województwa może to zrobić bez kłopotu przesuwając np. ogromne środki z budżetu na promocją województwa.
O sprawie rozmawialiśmy również z Bogusławem Sułkowskim, dyrektorem drzonkowskiego WOSiR-u, który opowiedział nam o warunkach w których przebywają uchodźcy.
- Dwa dni po wybuchu wojny dostaliśmy informację od wojewody z pytaniem czy jesteśmy w stanie przyjąć Ukraińców. I w ten sposób trafiło od nas najpierw 100 osób - mówi Sułkowski. - Zaproponowaliśmy stawkę za pobyt i trzy posiłki dziennie za kwotę 140 zł od osoby. I ta propozycja została przez służby pana wojewody zaakceptowana. Wszyscy mają pokoje z łazienkami w dobrym standardzie. Do dyspozycji jest chemia, kosmetyki, pampersy. Część z tych rzeczy zakupiliśmy sami. Potem po kilku dniach pojawiło się kolejne zapytanie o pobyt kolejnych 100 osób. Ponieważ marzec nie jest intensywny dla sportu, wyraziliśmy zgodę, ale tym razem zaproponowano 120 złotych za osobę i tę propozycję też przyjęliśmy. Od kilkunastu dni mamy w ośrodku 100 procentowe obłożenie. Ośrodek udostępnia sale wykładowe dla uczniów, którzy są uczniami Zespołu Edukacyjnego w Drzonkowie i uczą się w klasach przygotowawczych. Od rana odbywają się u nas lekcje. Ponadto wyposażyliśmy pokoje, aby przystosować je do pobytu z dziećmi i salę komputerową. Kosztowało nas to 100 tysięcy złotych. Kilka osób też zatrudniliśmy. Uchodźcy mają tutaj kompleksowa opiekę. Wywiązujemy się z umowy w stu procentach.
Nie wiadomo jednak czy w ośrodku w Drzonkowie uchodźcy będą mogli nadal przebywać. Trwają negocjacje w tej sprawie. Wydaje się, że wszystko jest teraz w rękach właściciela ośrodka czyli zarządu województwa. Ten problem można rozwiązać jedną prostą decyzją.
Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?