Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy w lesie niedaleko Gubina była chemiczna bomba? Dowiemy się w poniedziałek

Alicja Bogiel
fot. Krzysztof Kubasiewicz
Specjaliści z Centralnego Ośrodka Skażeń w Warszawie wzięli próbki gazu z beczki leżącej koło Dzikowa.

Przypomnijmy: w czwartek w lesie koło Dzikowa pod Gubinem pracownik nadleśnictwa znalazł dziwną beczkę. Na pojemniku leżał niewybuch. Okazało się, że to tylko atrapa miny, ale tajemniczy zbiornik nadal był niebezpieczny, wydobywał się z niego gaz. Podejrzewano, że może to być gaz bojowy, nadleśniczy nadleśnictwa Gubin Janusz Rogala natychmiast ogłosił więc zakaz wstępu do lasu. Terenu zaczęła pilnować pilnuje policja i straż leśna.

Zbiornik jest zardzewiały, był porośnięty mchem. Prawdopodobnie ktoś niedawno go znalazł i zaczął przy nim majstrować. Świadczą o tym dziury w beczce, to z nich właśnie wydobywa się gaz.
Na miejsce wezwano żołnierzy z Gubina - grupę chemiczną. Stwierdzili, że w zbiorniku może być sarin. Ale pewności nie mieli. Nie dysponują bowiem odpowiednim sprzętem. W piątek postanowiono ściągnąć na miejsce specjalistów z Centralnego Ośrodka Analizy Skażeń w Warszawie.

Wzięli próbki i pojechali

Chemicy zjechali do lasu koło Dzikowa w sobotę rano. Mieli ze sobą podręczne laboratorium, ale nie ustalili, co jest w beczce. Koło południa zapakowali próbki gazu i pojechali do Warszawy. - Pan starosta dostał informacje, że wyniki badań będą w poniedziałek przed 10.00 - mówi Wojciech Niezbecki, zajmujący się w starostwie krośnieńskim zarządzaniem kryzysowym.

Specjaliści nie sugerowali ewakuacji mieszkańców z pobliskiego Dzikowa, a brano to pod uwagę. To może świadczyć o tym, że gaz w beczce nie jest tak toksyczny, jak pierwotnie podejrzewano. Nie ma jednak ostatecznej pewności w tej sprawie.. - To może być sarin, iperyt, a może substancje wykorzystywane w rolnictwie... - relacjonuje rozmowy specjalistów rzecznik krośnieńskiej policji Nobert Marczenia. W lesie koło Dzikowa może być wciąż niebezpiecznie, terenu nadal pilnuje więc policja i strażnicy.

Co to może być?

Co może się stać, jeśli potwierdzi się najgorsza wersja? W beczce będzie np. sarin lub iperyt. Bardzo silnie trujące chemikalia. Sarin to silnie toksyczny gaz. Jest bezbarwny, nie ma zapachu. Do organizmu dostaje się przez drogi oddechowe i skórę.

Zaledwie kilkanaście miligramów sarinu powoduje śmierć już po kilku minutach. W 1995 r. został użyty w metrze w Tokio. Zabił 12 osób, a około 5,5 tys. trafiło do szpitali. Iperyty z kolei ma działanie parzące. Pierwszy raz użyli go Niemcy w 1915 r. w Ypres w Belgii podczas I wojny światowej. Kontakt z iperytem kończy się pęcherzami na skórze i ranami, które bardzo trudno się goją. Poraża on również drogi oddechowe. Gaz ten może oślepić i zabić.

W przypadku odkrycia jednej z tych toksycznych substancji, oddalona o ok. 600 metrów dalej wieś zostanie ewakuowana a zbiornik będzie utylizowany. Bardziej prawdopodobna jest jednak mniej "trująca" wersja wydarzeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska