Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Derby dawnego województwa legnickiego nie zachwyciły

Tomasz Krzymiński
Kibice spodziewali się w derbach więcej po Łukaszu Stodtce, a ten wyróżnił się tylko kilkoma nieudanymi akcjami.
Kibice spodziewali się w derbach więcej po Łukaszu Stodtce, a ten wyróżnił się tylko kilkoma nieudanymi akcjami. fot. Remigiusz Kloc
Kiepsko spisali się rozgrywający Chrobrego w starciu z Miedzią w ekstraklasie piłki ręcznej. - Nasi rywale bardzo zagęścili środek i ciężko było się tamtędy przedrzeć - tłumaczą głogowianie.

Pytani przed meczem o rozmiar wygranej z Miedzią działacze, jakby wyczuwali pismo nosem. - Odpowiem po spotkaniu - stwierdził jeden z nich.

I chyba wiedział, co robi. A kibice liczyli na gładkie zwycięstwo i pewny awans do ósemki. Mecz zaczął się udanie, zresztą jak większość pojedynków w głogowskiej hali. Chrobry zawsze na początku świetnie broni. Tak było i tym razem.

Oj dużo tych kar

Z czasem spotkanie się wyrównało. Obfitowało też w dużą liczbę kar. Chrobry aż przez 20 minut grał w osłabieniu, goście nieco mniej. I w wielu przypadkach można by dyskutować z sędziami, czy aby wykluczenia były słuszne. Bo arbitrzy mylili się często, ale w obie strony. Bardzo szybko, bo na początku drugiej połowy z boiska wyleciał Piotr Będzikowski, były gracz Chrobrego, dziś Miedzi. - To były bardzo emocjonujące derby - uważa zawodnik. - Te emocje udzieliły się i mnie, stąd ta trzecia kara. Niepotrzebnie dyskutowałem z sędziami.

Emocje były, ale nie dlatego, że widowisko było wspaniałe Obie ekipy zagrały przeciętnie. Często się myliły. - Derby mają to do siebie, że rzadko ogląda się świetne akcje. Na ogół są zacięte, a przez to przeciętne - mówi Będzikowski.
Chrobry dobrze zagrał w pierwszej połowie. Zdobył przewagę, ale w drugiej było już fatalnie. Miedź błyskawicznie odjechała. - Ciężko się gra, jak połowę tej części meczu moja drużyna była osłabiona przez kary - mówi trener Jarosław Cieślikowski. - A Miedź grała szybko i błyskotliwie.

Fenomenalna końcówka

Jarosław Paluch uważa, że nie tyle dobra postawa Miedzi pozwoliła jej odskoczyć w drugiej połowie. - To był po prostu mecz błędów - wyjaśnia.
Wśród głogowian słabiej spisali się rozgrywający. - Łukasz Stodtko podłamał się po kilku błędach na początku meczu - tłumaczy Cieślikowski. - Krystian Kuta też nie zachwycił.

Końcówka meczu była jednak znakomita. Miedź za szybko uwierzyła w wygraną.
Całe szczęście, że Mikołaj Szymyślik przypomniał sobie, jak się kończy kontry, a Łukasz Achruk doprowadzając do remisu został bohaterem spotkania. - W dzisiejszym meczu jedyny, ale to jeden z moich najważniejszych goli - mówił po spotkaniu.

- Ta bramka powinna mu dodać pewności siebie w kolejnych starciach - twierdzi trener Cieślikowski.

Przed Chrobrym kolejne derby. I to jak ważne. Żeby spokojnie awansować do ósemki Chrobry powinien przynajmniej zremisować w ostatnim meczu sezonu w Lubinie. Rywalom bardziej zależy na wygranej. Dlatego należy spodziewać się walki. - To będą brutalne derby - mówi obrotowy Chrobrego, mieszkaniec Lubina J. Paluch. - Jedziemy się bić z Zagłębiem. To będzie wojna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska