Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego Caelum Stal Gorzów Wlkp. została rozgromiona w Lesznie?

ROBERT GORBAT 0 95 722 69 37 [email protected]
fot. Kazimierz Ligocki
Caelum Stal przegrała w Lesznie różnicą 32 punktów. Sympatycy żółto-niebieskich pocieszają się, że gorzej już być nie może. Ale czy będzie lepiej?

Rozmiary wygranej Unii są bez wątpienia największą niespodzianką pierwszej rundy ekstraligi. Stalowcy wydawali się być dobrze skomponowanym i świetnie przygotowanym do sezonu zespołem, tymczasem w starciu z wicemistrzami Polski nie mieli nic do powiedzenia. Jakie okoliczności zadecydowały o wyniku niedzielnego meczu?

Tor dla mocarzy

Na pierwszy rzut oka nawierzchnia leszczyńskiego toru wydawała się wolna i błotnista, tymczasem w trakcie pojedynku okazała się niebywale szybka. Najlepszy czas dnia Leigh Adamsa był tylko o 0,07 sek. gorszy od rekordu obiektu Krzysztofa Kasprzaka sprzed prawie dwóch lat!

- Do pojedynku z Gorzowem przygotowywaliśmy się sumiennie od środowego sparingu z Unibaksem - wyznał na pomeczowej konferencji prasowej trener ,,Byków'' Czesław Czernicki. - Wiedzieliśmy, że na tak mocnego rywala musimy przygotować przyczepną nawierzchnię.

Toromistrz znakomicie wykonał swoją pracę, a my staraliśmy się wydobyć z silników maksymalną moc. W pamięci wciąż mieliśmy ubiegłoroczny, w sumie szczęśliwy dla nas remis ze Stalą. Wyciągnęliśmy wnioski z tamtej potyczki i teraz cieszymy się pełną zdobyczą.

Słowa szkoleniowca potwierdził Jarosław Hampel, który jedyne indywidualne zwycięstwo oddał w XV wyścigu Adamsowi. - Na swoim obiekcie czuliśmy się komfortowo - zapewnił. - Przez cały ubiegły tydzień miałem różne problemy ze sprzętem, ale w niedzielny wieczór wszystko mi pasowało i wychodziło.

Szukali, ale nie znaleźli

- Po serii udanych sparingów jechaliśmy do Leszna z nadzieją na odniesienie zwycięstwa - przyznał menedżer gorzowian Stanisław Chomski. - Mistrzowskie pojedynki rządzą się jednak swoimi prawami.

Nie radziliśmy sobie na starcie, popełnialiśmy błędy na dojeździe do pierwszego wirażu i potem na dystansie. Zawodnicy nie mogli znaleźć w swoich silnikach odpowiedniej mocy. A jak już wydobywali z maszyn moc, to z kolei tracili szybkość.

Na kilka ciepłych słów zasłużył tylko Matej Zagar. - Ostatnio dużo pracowałem nad poprawieniem startów i to mi się udało. Zabrakło jednak innych elementów jazdy, dlatego zdobyłem tylko siedem punktów - oświadczył samokrytycznie Słowieniec.

Tomasz Gollob nie szukał tanich usprawiedliwień. - Nie spodziewaliśmy się tak szybkiej nawierzchni, a Unia była do niej świetnie przygotowana - powiedział. - Nawet jeśli lepiej wychodziliśmy ze startu, to gospodarze odrabiali wszystko na dystansie. Sam też przyłożyłem się do porażki, bo zdobyłem zaledwie cztery oczka. Już na początku zawodów straciłem najlepszy silnik na ten tor. W tym momencie było praktycznie ,,po herbacie''.

Trzy pytania do Rafała Okoniewskiego, nowego zawodnika Caelum Stali Gorzów Wlkp.

(fot. fot. Kazimierz Ligocki)

1. Żal było patrzeć, jak w drugiej części meczu zbieraliście w Lesznie tęgie baty. Potrafi pan wytłumaczyć fatalną dyspozycję praktycznie wszystkich zawodników z Gorzowa?
- Naszym podstawowym problemem były źle dopasowane motocykle. Gospodarze przygotowali przyczepny, miękki, wręcz gąbczasty tor. Najwidoczniej wylali na niego mnóstwo wody. Nawierzchnia była bardzo szybka, ale pod warunkiem, że dysponowało się silnikami o dużej mocy. Spodziewaliśmy się trochę innych warunków, więc w trakcie spotkania szukaliśmy optymalnych przełożeń. Niestety, zębatki nie chciały nas słuchać...

2. Ma pan pretensje do Stanisława Chomskiego, że pozwolił panu pojechać tylko w dwóch biegach?
- Obowiązkiem trenera jest ratowanie wyniku, więc wystawienie za mnie Zagara i Holty uznałem za naturalne pociągnięcia. Miałem nie dopasowany silnik, źle wyjeżdżałem ze startów, nie nawiązywałem z rywalami walki na dystansie. Mam nadzieję, że to były moje ostatnie problemy ze sprzętem. I wierzę, że dostanę szansę pokazania się gorzowskiej publiczności w poniedziałkowym spotkaniu z Polonią Bydgoszcz.

3. A propos Polonii. To właśnie w jej barwach spędził pan w pierwszej lidze poprzedni sezon. Trudno jest wrócić do ekstraligowego ścigania?
- Techniki jazdy się nie zapomina. A najwięcej zależy od silników. Kiedy uda się je zgrać z torem, można wygrać praktycznie z każdym. Także z tuzami ekstraligi. Wiem, że działacze i kibice Stali wiążą że z moim powrotem do Gorzowa duże nadzieje, a w kolejce na miejsce w składzie czeka David Ruud. To wystarczające powody, bym ze wszystkich sił starał się o poprawę swojej formy.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska