Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dług ciągle rośnie

Andrzej Włodarczak
- Gdybyśmy mieli stałą pracę, wyrwalibyśmy się chyba z tego ciasnego mieszkania bez wygód - uważają Teresa Gutowska i Stanislaw Bartczak z budynku socjalnego w Niegosławiu
- Gdybyśmy mieli stałą pracę, wyrwalibyśmy się chyba z tego ciasnego mieszkania bez wygód - uważają Teresa Gutowska i Stanislaw Bartczak z budynku socjalnego w Niegosławiu fot. Kazimierz Ligocki
Przez ludzi niepłacących czynszu cierpią pozostali mieszkańcy budynków komunalnych. Bo jest mniej pieniędzy na remonty, a dłużników nie ma gdzie eksmitować.

Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej administruje ok. 2 tys. mieszkań. Nie tylko w Drezdenku, ale i w wielu wsiach, jak np. Drawiny, Gościm, Goszczanowiec czy Trzebicz. Część lokatorów od lat nie płaci czynszu. Zaległości wynoszą teraz ok. 800 tys. zł, czyli nieco ponad połowę rocznych wpływów przedsiębiorstwa z czynszów.

W kolejce po eksmisję

- Części lokatorów faktycznie nie stać na czynsz, bo nie mają żadnych dochodów albo są one bardzo niskie i ledwo starczają na życie. Mamy jednak grupę cwaniaków, którzy czują się bezkarni. Wiedzą, że nie ma ich gdzie wykwaterować - opowiada Dariusz Kopka, dyrektor drezdeneckiego PGKiM.

Ludzie ci przeważnie pracują gdzieś na czarno. Płacą regularnie za prąd i gaz, nawet za telewizję kablową. Często mają telefony komórkowe. Bo bez tych udogodnień trudno byłoby im żyć. Czynszu nie chcą płacić. Wiedzą, że na bruk nikt ich nie wyrzuci, bo zabrania tego nasze prawo.

Parę lat temu PGKiM wynajął firmę windykacyjną. Ściągnęła ona trochę zadłużenia. Zrezygnował z jej usług gdy okazało się, że kosztuje więcej niż przynosi pożytku.

Teraz 14 dłużników ma wyroki o eksmisję. Trzeba kilku lat aż zwolnią się jakieś mieszkania.

Kuchnia jest wspólna

- Dłużników staramy się przenosić do mieszkań w gorszym standardzie, a więc z mniejszym czynszem. Mamy w Niegosławiu budynek socjalny, gdzie trafiają głównie ludzie z wyrokami o eksmisję. Czynsz wynosi tam około 60 groszy za metr kwadratowy, ale część lokatorów i tego nie płaci - wyjaśnia Krzysztof Gruszewski, kierownik zakładu eksploatacji budynków w drezdeneckim PGKiM.

Mieszkańcy siedmiu izb w budynku w Niegosławiu mają wspólną kuchnię i ubikację na podwórku. Niektórzy zafundowali sobie w pokojach elektryczne kuchenki.

Stanisław Bartczak z zawodu ogrodnik, od pięciu lat zajmuje dwie izby wspólnie z konkubiną, jej siostrą i czwórką dzieci. Tylko wiosną i latem ma jakąś pracę dorywczą. Myją się w misce, w piecu palą drewnem, bo na węgiel ich nie stać.

- Przeważnie utrzymujemy się z zasiłków rodzinnych na dzieci. Ledwo starczają na bardzo skromne życie - zapewnia pan Stanisław.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska