Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Długa lista hańby

Janusz Dobrzyński
Szokujące wyznania prezesa GKS-u Katowice Piotra Dziurowicza o korupcji zżerającej ligowe rozgrywki, wstrząsnęły opinią publiczną. Czy zburzą niereformowalny bastion PZPN i uzdrowią polski futbol?

Gdy Dziurowicz ujawnił "Gazecie Wyborczej" kulisy aresztowania sędziów Antoniego F. i Krzysztofa Z. oraz obserwatora Mariana D., w piłkarskim środowisku zawrzało. A gdy dodatkowo wyznał, że od lat sam uczestniczył w przekupywaniu sędziów i piłkarzy, tylko wzmocnił swą wiarygodność. Oskarżał zresztą po imieniu, nie oszczędzając oficjeli z PZPN-u, z prezesem Michałem Listkiewiczem na czele.
O tym, że znaczna część działaczy polskiego futbolu jest skompromitowana, pisał już 12 lat temu ówczesny senator i dziennikarz Tomasz Jagodziński w swej głośnej książce "Cwaniaczku, nie podskakuj!". A co najdziwniejsze, nikt nie pozwał go do sądu...

Długa lista hańby

Na swej "liście hańby piłkarstwa polskiego" zamieścił blisko 70 nazwisk. O Listkiewiczu napisał: "Pupil herszta bandy w stajni Stanisława Eksztajna. Jak mógł, tak przymilał się i podlizywał swojemu pryncypałowi. Dlatego szybko trafił na wyżyny piłkarskiej Temidy. Bystrzaczek z urodzenia i pochodzenia. Został udziałowcem światowej mafii sędziowskiej, bo nieźle włada czterema różnymi narzeczami. Ale nic za darmo. Różnymi sztuczkami, środkami i metodami zyskał sobie łaskawość kilku prominentnych mafioso FIFA. Rzecznika prasowego, Włocha Guido Tognoniego kupił kosztownymi fantami. (...) Z kolei innemu bossowi FIFA, sekretarzowi generalnemu (dziś już jej prezydentowi - przyp. red.) Josephowi Blatterowi ze Szwajcarii, skutecznie podsunął długonogą blond-piękność znad Wisły. Poprzez te koneksje pomysłowy Michałek bawił na rozlicznych, światowych imprezach futbolowych. Dzięki jawnemu poparciu swojego suchego szwagra Blattera, Listkiewicz zaliczył olimpiadę w Seulu, czempionat europejski w Niemczech i mistrzostwa świata w Italii".
Tu, być może, szukać należy odpowiedzi na pytanie, dlaczego Listkiewicz tak często - i z lubością - powołuje się na opinie sternika światowego futbolu i często gości go latem na Helu.

Zgrany duecik

Dalej czytamy o związkach Listkiewicza z właścicielem firm przemytniczych i słynnej wyprawie do Londynu. ,,Poprzez układy z sekretarzem PZPN-u (na szczęście byłym!) Markiem Pietruszką, szybko skumał się z Alexem Fynnem, tym od Saatchi and Saatchi. Londyńczyk obiecał Polakowi finansowe wsparcie, opiekę i sędziowską reklamę. Oczywiście, w zamian za pilnowanie jego interesów na rynku polskim. Wizja szybkiej i niezłej mamony w funtach zniewoliła Listkiewicza do tego stopnia, że posunął się do bezczelnej prowokacji wobec osoby zacnego Pana Kazimierza Górskiego. Michał L. do spółki z Pietruszką ohydnie oszukali prezesa PZPN-u i nakłonili go do podpisania słynnego kwitu-umowy dla Saatchi and Saatchi. Gdy afera z delegacją trzech panów do Londynu wyszła na jaw, Listkiewicz publicznie odciął się od Anglika i jego firmy twierdząc, że zrywa z nim wszelkie kontakty". Lecz wcale nie zerwał.
Jagodziński demaskuje też nieposkromiony apetyt Listkiewicza na władzę: ,,Nie tak dawno, przy czwartej półlitrówce, jednemu poważnemu człowiekowi wypalił prosto w twarz: - Czy to się komuś podoba, czy nie, to i tak zostanę prezydentem FIFA!".

Fetor wokół prezesa

Niestety, to nie jedyna publikacja oskarżająca obecnego prezesa PZPN-u. Wystarczy przypomnieć słynny list ze "wskazówkami" dla sędziego Mieczysława Piotrowskiego, oświadczenie poznańskiego biznesmena Ryszarda Górki o wręczeniu Listkiewiczowi pieniędzy na łapówkę dla sędziego meczu pucharowego Lecha z IFK Göteborg, czy artykuł w "Rzeczpospolitej", ujawniający dziwne powiązania prezesa z kilkoma firmami i inne podejrzane kontrakty.
Jest też ciąg afer w polskiej lidze i PZPN, czekających wciąż na swój finał (korupcja w meczach Lukullusa Nowy Dwór Maz. z Garbarnią Szczakowianką Jaworzno oraz Polaru Wrocław z Tłokami Gorzyce, aresztowanie za gwałt na młodej Fince jednego z reprezentacyjnych juniorów, czy humorystyczny wręcz werdykt wydziału dyscypliny PZPN za przekupstwo sędziów przez działaczy Piasta Gliwice).

Taktyka strusia

Denerwujące, że działacze PZPN-u najpierw zachowywali bierność, a przyparci do muru przez media - stawali się nawet adwokatami obwinionych. Listkiewicz chował zwykle głowę w piasek, ulatniając się na którąś z imprez UEFA lub FIFA. Wręcz nieprzyzwoite było zrobienie sobie prywatnej kampanii przedwyborczej za pieniądze związku. Pamiętna wycieczka na mecz do Wiednia, na którą zabrał blisko stu prezesów i działaczy, a zwłaszcza wystawna kolacja w Bratysławie, zbulwersowały wszystkich. Zresztą wcześniej zabrał kilkudziesięciu z nich do Gruzji, a swoją świtę na Cypr. A można było za te pieniądze zbudować kilkanaście nowych boisk...
Ostatnio prezes przeżywał ciężkie chwile pod miażdżącą krytyką mediów. Nie złożył jednak dymisji, tylko butnie stwierdził: - Odejdę wówczas, gdy sam uznam to za stosowne. Nie będę odchodził w niesławie.
Wygląda na to, że rewolucji w polskim futbolu nie będzie. Już słychać szantaże, że wprowadzenie do PZPN-u komisarza, pociągnie za sobą sankcje UEFA i FIFA, wyrzucające Polskę poza nawias wielkiego futbolu. Pozostaje więc tylko nadzieja, że może naszą ligę uzdrowią jej sponsorzy, Canal+ oraz Idea.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska