Do Kargowej wraca świetlica socjoterapeutyczna

- Właśnie remontujemy trzy pomieszczenia, które będą do dyspozycji dzieci - tłumaczy Henryk Brudło, dyrektor GOK. - Poprzednio były tu magazyny i siłownia. Wiele rzeczy wymagało odnowienia, odświeżenia. Podłogi już są zerwane, trzeba będzie też wymienić baterie w sanitariatach, częściowo instalację elektryczną, zamontować kratki wentylacyjne, pomalować ściany… Firma, która prowadzi remont nawet zasponsorowała płytki.

Wygrali fundusze

Dzięki temu, że GOK zdecydował się wziąć udział w konkursie koordynowanym przez Urząd Marszałkowski, otrzymali 10 tys. zł z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej na wyposażenie świetlicy.
- W tym pokoju postawimy krzesła, stoliki i stanowisko komputerowe - pokazuje Marta Stoksik, która poprowadzi świetlicę. - To część, w której dzieci zajmą się odrabianiem lekcji i uzupełnianiem braków w szkolnej wiedzy. W sali obok umieścimy pufy, telewizor. Nie zawsze jest czas na pracę i terapię, trzeba się czasem pobawić. Trzeci pokój to pomieszczenie socjalne.

Pracownicy ośrodka zaznaczają, że za cel stawiają sobie stworzenie dzieciom miłych, kameralnych warunków. Żeby poczuły, że mają tu drugi dom.

Nową świetlicą zajmą się trzy osoby. Dwóch pedagogów: polonistka na stażu i pedagog pracy. Szefować będzie im pani Marta, dotychczas zajmująca w GOK-u stanowisko referenta administracyjnego. Z wykształcenia jest socjologiem i socjoterapeutą. Ma doświadczenie w pracy z dziećmi. Zajmowała się już świetlicą, kiedy ta działała przy Caritasie.

Czeka na start

- Generalnie w Kargowej jest najdłuższa w regionie tradycja prowadzenia świetlicy dla dzieci - mówi kobieta. - Po około 20 latach funkcjonowania były dwa lata przerwy, a później ruszyła akcja Caritasu. Niestety i w tym wypadku kilka miesięcy temu zakończono działalność.

Nowa idea ruszy z początkiem września. Na zajęcia od poniedziałku do piątku, po cztery godziny dziennie będzie przychodziło 25 dzieci z gminy Kargowa. Każdego dnia dostaną posiłek.

- Maluchy będą miały również możliwość uczestniczenia w projektach GOK-u - dodaje H. Brudło. - To oznacza naukę tańca, rzeźbiarstwa, fotografii. Dzieci nawet nie muszą opuszczać budynku, bo między pomieszczeniami jest gotowy łącznik.

- Już nie mogę się doczekać, kiedy wystartujemy z zajęciami - przekonuje M. Stoksik. - Mam tyle planów… Mam nadzieję, że nowe miejsce się dzieciom spodoba.