Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobiegniew: Utonął 16-letni chłopiec

Anna Rimke
Strażacy jeszcze dzisiaj po południu przeczesywali dno jeziora Chomętowskiego w poszukiwaniu ciała szesnastolatka
Strażacy jeszcze dzisiaj po południu przeczesywali dno jeziora Chomętowskiego w poszukiwaniu ciała szesnastolatka fot. Krzysztof Tomicz
- Od razu poszedł w dół. Widziałem go..., próbowałem wyciągnąć - opowiadał nam dzisiaj roztrzęsiony wujek 16-letniego Pawła.

W sobotę razem wypłynęli łódką na jezioro Chomętowskie koło Osieku. Wujek był nietrzeźwy, chłopak nie miał kapoka.

Paweł z wujkiem, obaj z Wrocławia, przyjechali do Chomętowa w piątek. Tu mieszka babcia chłopca, a wujek ma działkę, pomost, łódkę. - Zabrał go, żeby sobie chłopak i odpoczął, i coś zarobił w wakacje. Miał mu jakąś bramę malować - opowiadał nam dziś Roman Brygier z Chomętowa, znajomy wrocławianina. I pan Roman, i wujek w niedzielę byli nad jeziorem. Czekali aż nurkowie znajdą ciało. - A tak nie chciałem pływać. Po co się dałem namówić... - mężczyzna tylko kręci głową.

Był pijany

W sobotę zamontowali silnik do łódki. Wypłynęli na chwilę. Chłopiec nie założył kapoka. - Już mieliśmy wracać. Paweł za mocno skręcił, łódka się wywróciła, wypadliśmy obaj - opowiadał mężczyzna. Zaczął pod wodą szukać siostrzeńca. - Nurkowałem kilka razy, byłem aż na 17 metrach. Widziałem go, ale nie dałem rady. Już siedem metrów przed taflą w drodze powrotnej łykałem wodę - tłumaczy.

Wujek chłopca jest nurkiem i ratownikiem. - I to nie byle jakim - podkreśla jego znajomy. To samo mówią strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Dobiegniewie, którzy jako pierwsi w sobotę przyjechali nad jezioro. - Zwykły człowiek bez sprzętu by nie dał rady zejść tak głęboko. Ale on już nie miał sił. Oczy całe czerwone. Ledwo go namówiliśmy, żeby wsiadł do nas na łódkę. Chciał go szukać dalej - opowiadają młodzi strażacy. Do akcji wezwali ich wędkarze, którzy z brzegu wiedzieli przewróconą łódkę.

Wrocławianin nie może zrozumieć, dlaczego Paweł tak szybko poszedł na dno. - Nawet osoby nie umiejące pływać przez chwilę utrzymują się na powierzchni - kręci głową. Podejrzewa, że kiedy łódź się wywróciła, chłopak uderzył głową w silnik, albo złapał za akumulator i ten go pociągnął w dół.

- Po co się zgodziłem na tę łódkę... - mężczyzna nie może sobie darować. Wujek 16-latka podczas wyprawy na jezioro był pod wpływem alkoholu.

Nadal szukają

Już w sobotę płetwonurkowie szukali ciała 16-latka. Na noc przerwali akcję, ale dziś znów wypłynęli na jezioro. Jeszcze po 16.00 nie znaleźli chłopca. - To rynnowe jezioro, bardzo głębokie. Miejscami nawet ma 36 m. A tam gdzie przewróciła się łódka jest ze 30 m głębokości - tłumaczy R. Brygier.

W tym roku na lubuskich jeziorach utonęło już dwoje dzieci i dziewięć osób dorosłych. Szesnastolatek z Wrocławia jest pierwszą ofiarą rozpoczętych w sobotę wakacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska