Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Doktor być musi!

Artur Matyszczyk
- Bez lekarza na miejscu bardzo się męczymy - mówią Krystyna Szymczak (z prawej) i Krystyna Cegielska
- Bez lekarza na miejscu bardzo się męczymy - mówią Krystyna Szymczak (z prawej) i Krystyna Cegielska fot. Mariusz Kapała
- Chcemy z powrotem mieć lekarza - domagają się mieszkańcy. Niektórzy z nich schorowani wsiadają na rower i ledwo żywi docierają po paru kilometrach do najbliższego medyka w Gronowie.

Jeszcze trzy lata temu w Kosierzu był ośrodek zdrowia. Mieszkańcy bez problemów mogli korzystać z opieki lekarskiej. Jednak reforma zdrowia spowodowała likwidację przychodni. Teraz mieszkańcy bardzo cierpią na tych zmianach.

O mało się nie wykończyła

- Mamy lekarza w Gronowie. To oznacza, że najpierw trzeba autobusem dojechać do Dąbia. A dopiero potem do medyka. To dla nas duża strata finansowa. Dlatego ja na przykład jeżdżę rowerem - żali się Krystyna Szymczak.

Raz zdarzyło się nawet, że pani Krystyna schorowana i ledwie żywa jechała siedem kilometrów na rowerze. W deszczu i mrozie o mało się nie wykończyła. - Ale co zrobić. Innego wyjścia przecież nie mam. A do lekarza w moim wieku trzeba chodzić często. Bo zdrowie już nie to - mówi ze smutkiem kobieta.

Brak służby zdrowia na miejscu przeszkadza większości mieszkańców. Ich zdaniem obecna sytuacja jest nienormalna. - Ja co prawda leczę się w Zielonej Górze lub w Krośnie. Ale współczuję starszym ludziom. A tych w naszej wsi nie brakuje. Mają naprawdę tragiczną sytuację. Bo nawet jak już odłożą na autobus do Gronowa, to tych kursów wcale tak dużo nie ma - uważa Krystyna Cegielska.

Są dobre informacje

Mieszkańcy chcieliby, żeby w ich wsi lekarz przyjmował przynajmniej raz w tygodniu. - Czy my żądamy naprawdę tak wiele? - pytają zrozpaczeni kosierzanie.

W ich imieniu skontaktowaliśmy się z ustępującym wójtem. Jego zdaniem jest nadzieja, że lekarz do Kosierza powróci. Tym bardziej, że gmina już wyremontowała pomieszczenie, w którym mógłby on przyjmować. - Sytuacja jednak jest trudna - podkreśla Czesław Domalewski. - We wsi jest za mało osób, które mogłyby się zarejestrować. Mimo to wciąż rozmawiamy z lekarzami. Jesteśmy na dobrej drodze, żeby sprawę załatwić.

Cz. Domalewski nie chciał zdradzić szczegółów, żeby nie zapeszyć. Potwierdził jednak, że w najbliższych dniach przekaże nowemu włodarzowi wszystkie informacje dotyczące powrotu służby zdrowia do wsi.

My tymczasem dowiedzieliśmy się, że być może lekarz w Kosierzu będzie przyjmował jeszcze w grudniu. Tę bardzo dobrą informację potwierdziła nowa wójt Krystyna Bryszewska. - Nie chcę nic obiecywać. Mogą przecież wydarzyć się nieoczekiwane i przykre niespodzianki. Na pewno jednak powrót lekarza do Kosierza będzie jedną z pierwszych spraw, które chcę załatwić. Trzeba tylko jeszcze dokończyć remont budynku, do którego będą przychodzić chorzy - twierdzi K. Bryszewska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska