Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dokumenty mówią swoje

Alicja Bogiel
Roman Furtak ma 51 lat, od ponad dwóch lat  kieruje delegaturą NIK, w samej izbie pracuje od 1985 roku. Ma wykształcenie wyższe. Interesuje się kulturą francuską i fotografią.
Roman Furtak ma 51 lat, od ponad dwóch lat kieruje delegaturą NIK, w samej izbie pracuje od 1985 roku. Ma wykształcenie wyższe. Interesuje się kulturą francuską i fotografią. fot. Mariusz Kapała
Rozmowa z Romanem Furtakiem, dyrektorem delegatury Najwyższej Izby Kontroli w Zielonej Górze

- Byli prezydenci Zielonej Góry mówią, że kontrolerzy NIK po prostu mają inne poglądy niż oni na sprzedaż placu przy ul. Dąbrówki i pozwolenie na budowę marketu. - Oczywiście, że są to wnioski z kontroli. Nie tylko suche fakty. Ale te wnioski się opierają na faktach, dokumentach i zeznaniach.

- Zenon Bambrowicz mówi, że protokół jest nierzetelny, Bożena Ronowicz odwoływała się od wyników kontroli. - Każdy ma prawo bronić swojego zdania. Skargi były dwukrotnie analizowane. Sprawa trafiła do komisji rozstrzygającej przy prezesie NIK. Potwierdziła ona nasze ustalenia. Uznaliśmy jedną uwagę pani prezydent. O tym, że czyniła starania, by zmienić przy ul. Dąbrówki plan przestrzennego zagospodarowania.

- W tym miejscu mógł stanąć market, czy nie mógł? - Pozwolenie na budowę zostało wydane bezprawnie. Aby mógł tam stanąć obiekt wielkopowierzchniowy, potrzebna była zmiana planu. Nie bez powodu był taki zapis w akcie notarialnym. Pani prezydent i jej urzędnicy wydali jednak pozwolenie na budowę bez zmiany planu.

- Mieszkańcy pytają, jak to było z tym milionem? Więc jak doliczyliście się tych 5 mln zł? - W urzędzie jest oferta firmy Rank Progres - 4 mln zł za grunt. Umowa notarialna mówi o 3 mln zł dla miasta i milionie darowizny na sport i kulturę. Ten milion mógł wcale nie wpłynąć do budżetu. To była darowizna uzależniona od uzyskania pozwolenia na budowę. Jest i trzeci dokument, z negocjacji, o tym, że firma daje 4 mln zł i milion darowizny.

- Może po prostu prezydent chciała, by pieniądze trafiły na szczytny cel? - Przeznaczanie pieniędzy w budżecie to kompetencja rady miasta.

- Macie też wątpliwości co do przetargu. - Przetarg i analiza ofert ma określone procedury, zasady. Nie zmienia się w trakcie przetargu reguł gry. Tu zmieniono nawet przeznaczenie terenu. W ogłoszeniu była mowa o handlu na powierzchni do 2 tys. mkw. Potem to zmieniono, ale nie wszyscy zainteresowani gruntem wiedzieli o tym.

- Prezydenci twierdzą, że byli przekonani o przestrzeganiu prawa. Zapewniali ich o tym urzędnicy. To urzędnicy też często podejmowali decyzje. - Urzędnicy wydają decyzje w imieniu prezydenta. To władze odpowiadają za działania urzędu.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska