Pożar Castoramy w Zielonej Górze. Akcja trwała całą noc
To był 26 kwietnia 2023 r. Arkadiusz Kaniak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Zielonej Górze relacjonował w nocy, że przed godziną 23 straż otrzymała informację o zadymieniu, jakie widać było w okolicy Castoramy w Zielonej Górze. Po przyjeździe na miejscu pierwszych zastępów okazało się, że ogromne kłęby dymu wydostają się z podziemnej, garażowej części budynku. Strażacy, którzy weszli do środka, mieli problemy z poruszaniem się, ze względu na bardzo duże zadymienie – mówił wówczas rzecznik. Gęsty dym utrudniał zlokalizowanie źródła ognia.
Na miejsce dojechało 19 jednostek straży pożarnej. Wycie syren było słychać w całym mieście. Była to wtedy największa akcja gaśnicza w mieście (kolejna zdarzyła się 22 lipca w Przylepie). Utrudnienia w ruchu w okolicy sklepu trwały jeszcze następnego dnia.
Podinsp. Małgorzata Barska z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze informowała po zdarzeniu, że policjanci bardzo szybko ustalili, że doszło do podpalenia, którego sprawcą może być jedna osoba. Osoba ta miała wykorzystać najprawdopodobniej łatwopalną substancję, którą rozlała na składowany w podziemnym magazynie towar.
Czytaj też:
Pożar Castoramy. Są decyzje w sprawie postępowania prokuratorskiego
Tuż przed rocznicą zdarzenia Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze poinformowała o wnioskach złożonych do sądu w związku z prowadzonym w tej sprawie postępowaniem.
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury w sprawie umorzenia postępowania przeciwko sprawcy podpalenia magazynów Castoramy i innych sklepów oraz zastosowanie wobec niego środka zapobiegawczego.
– Mężczyźnie zarzucono sprowadzenie niebezpieczeństwa w mieniu znacznych rozmiarów poprzez podpalenie magazynu tymczasowego substancją łatwopalną. W wyniku czego doszło do zniszczenia mienia znacznej wartości w sklepach Castorama, Rossmann, Decathlon oraz innych znajdujących się w tym budynku. Szkoda wyniosła ok. 20 milionów złotych – informuje prok. Ewa Antonowicz, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. – W toku postępowania prokurator powołał biegłych psychiatrów i psychologa, którzy stwierdzili, że mężczyzna tempore criminis (w czasie przestępstwa – tł. z łaciny) nie potrafił pokierować swoim postępowaniem. W wyniku czego prokurator skierował do sądu wniosek o umorzenie postępowania. Sąd przychylił się do tego wniosku.
Prok. Antonowicz informuje, że orzeczono także o umieszczeniu mężczyzny w szpitalu psychiatrycznym z uwagi na to, że biegi wskazali, że może on ponownie dopuścić się innego ciężkiego przestępstwa zagrażającego życiu lub zdrowiu. Rzeczniczka dodaje, że mężczyzna nie zdawał sobie sprawy ze swojego postępowania.
Czytaj też:
- 26-letni mieszkaniec Świebodzina przyznał się do zabójstwa siedmiomiesięcznego dziecka
- Zmiany kadrowe w prokuraturach rejonowych w okolicy Zielonej Góry. Mają być powołani nowi szefowie i zastępcy
- Sprawa pożaru hali z niebezpiecznymi odpadami przedłużona. Czy ewakuacja była konieczna? |WIDEO
- Dwie sprawy dotyczące Łukasza Mejzy zabrane z Zielonej Góry. - Trzeciej nie oddamy - zapewnia nowy prokurator okręgowy. Co na to poseł?
- Nowosolska prokuratura analizuje zawiadomienie w sprawie wspólnych banerów dwóch zielonogórskich komitetów wyborczych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?