- Nie mam pojęcia, o co chodzi, ale to strasznie zabawne. Mój syn naprawdę myślał, że to jakiś ufoludek - śmiał się tata czterolatka Jacek Szydlak. Przechodnie przystawali i z uśmiechem przyglądali się dziwnym wygibasom. Bo artysta z Poznania (tak naprawdę nie był z obcej planety) razem z pomocnikami zrobił wczoraj w przejściu podziemnym niezłe zamieszanie. - I warto się do tego zamieszania przyzwyczajać. Taka pozytywna zawierucha będzie tutaj częściej - mówił szef Ośrodka Sportu i Rekreacji Włodzimierz Rój.
To on administruje dominantą. I to on od lat szukał chętnych na dzierżawę boksów pod wieżą widokową. Z różnym szczęściem. Coroczne utrzymanie obiektu kosztuje 130 tys. zł, a jeszcze nie było roku, by czynsze pokryły rachunki. Dlatego OSiR poszedł na współpracę z Instytutem Przestrzeni Artystycznej. To grupa gorzowian, której... się chce. Planują pod dominantą imprezy, koncerty, wystawy, warsztaty. - Będzie się bardzo dużo działo. Chcemy być uzupełnieniem oferty kulturalnej, nastawiamy się na młodego widza, ale starsi też znajdą coś dla siebie. Chcemy przypomnieć wszystkim, że tutaj, pod dominantą, jest oficjalnie środek miasta - zapewniał Daniel Siczyński z IPA.
Co czeka dominantę? Kiedy pierwsza duża impreza w podziemiach? Czytaj w piątkowym, papierowym wydaniu ,,GL" dla Gorzowa i okolic
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?