Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dominika Orlik fruwa na crossowych torach

Dariusz Brożek
Dariusz Brożek
Dominika przygotowuje się do Mistrzostw Strefy Zachodniej i Mistrzostw Polski. I nie kryje apetytu na kolejne zwycięstwa.
Dominika przygotowuje się do Mistrzostw Strefy Zachodniej i Mistrzostw Polski. I nie kryje apetytu na kolejne zwycięstwa. Archiwum Dominiki Orlik
Międzyrzeczanka Dominika Orlik wystartowała w Pucharze Europy Kobiet w motocrossie. Może mówić o bardzo udanym debiucie na europejskich arenach sportowych. Awansowała do finałowej czterdziestki najlepszych zawodniczek i ostatecznie zajęła 39. miejsce.

O sportowych osiągnięciach 18-letniej międzyrzeczanki D. Orlik pisaliśmy już wiele razy w naszym tygodniku. Przypominamy, że jej życiową pasją jest motocross. Mimo młodego wieku i krótkiego stażu, wiele razy zdobywała czołowe lokaty na crossowych imprezach. Swoją wyśmienitą formę udowodniła przed kilkoma dniami podczas pierwszego w historii Pucharu Europy Kobiet, który rozegrany został ostatnio w Cieszynie. W szranki stanęły 54 panie z 17 państw, w tym 14 Polek. Jak zaznacza, do finału mogło się dostać tylko 40 z nich.

Najlepsza okazała się piętnastoletnia Dunka Sara Andersen. Po dwóch dniach zmagań na torze Dominika zajęła 39. lokatę.

- To był niesamowity weekend. Pełen emocji, wrażeń i dobrego ścigania! Rywalizacja z czołowymi zawodniczkami z całej Europy, bezcenne! Każda z 54 uczestniczek robiła wszystko, by wywalczyć swoje miejsce w finałowej czterdziestce. Ogromne wyzwanie, które wymagało przekraczania granic. Więc przekroczyłam swoje i wjechałam do finału - relacjonuje.

Awans do finału Pucharu Europy był jednym z marzeń międzyrzeczanki. Zapewnia, że w wyścigu kwalifikacyjnym dała z siebie 333 procent swoich możliwości (przypominamy, że 333, to numer motocykla Dominiki redakcja).

- Doskonale wiem, że marzenie same się nie spełniają, tylko trzeba je spełniać. Kiedy tata pokazał, że brakuje mi tylko jednej pozycji, odkręciłam gaz, przeleciałam skok na płaskie i wykręciłam czas, który pozwolił mi wejść do finału jako jednej z czterech Polek - dodaje.

Zawodniczka wzięła udział w trzech wyścigach. Tak opisuje pierwszy. - Dobry start z pełnej maszyny. I kilka fajnych kółek, walka koła w koła, łokcie w łokcie. Szło super, ale niestety w pewnym momencie postanowiłam sprawdzić, co jest za bandą. A za bandą był rów melioracyjny, który poznałam aż za bardzo dokładnie. Wróciłam na tor ze stratą prawie jednego okrążenia, do samego końca starałam się nadrobić stratę. Do mety dojechałam 40, ale z blisko minutowej straty udało mi zejść do 18 sekund - wspomina.

W niedzielę międzyrzeczanka wystartowała w dwóch kolejnych wyścigach. W pierwszym wypadła niezbyt dobrze, gdyż odezwał się bark, naciągnięty podczas sobotniego wyścigu. Walczyła do końca i na mecie zameldowała się na 40 miejscu. W przerwie wzięła leki przeciwbólowe i ostatni wyścig zakończyła na 36 pozycji, co w ostatecznej klasyfikacji dało jej 39 miejsce. Zaznacza, że to był jej pierwszy start w międzynarodowych zawodach.

- Było to dla mnie ogromne wyzwanie i niesamowita lekcja. Stanąć na pełnej maszynie startowej i ścigać się z takimi zawodniczkami, to uczucie nie do opisania. Dobra zabawa, ogromne wyzwanie i świetna lekcja, która bardzo dużo mnie nauczyła. Pozwoliła przełamać granice i pokazała, nad czym muszę jeszcze popracować. Z Cieszyna wyjechałam z ogromnym uśmiechem na twarzy oraz na maksa naładowanymi akumulatorami do dalszych treningów - komentuje.

Teraz Dominika przygotowuje się do Mistrzostw Strefy Zachodniej i Mistrzostw Polski. I nie kryje apetytu na kolejne zwycięstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska