MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dorosły syn nie chce się wyprowadzić

Oprac. (gm)
Na pytania czytelników odpowiada dr Marcin Florkowski, psycholog.
  • Czytelniczka: - Mój syn ma 32 lata i mieszka z nami, ma pracę, ale mało zarabia. Mnie się zdaje, że on ma problemy z alkoholem i narkotykami. Czasem ma takie czerwone oczy. Pytam go, czy się naćpał, a on się śmieje. Jakoś tak chichoce. Mówimy mu, że ma się wyprowadzić, a on, że sam się nie utrzyma i nie da sobie rady. Nie wiem jak mam go skłonić, aby nie pił i poszukał gdzieś pomocy. Co można zrobić?
  • - Jeśli pani celem jest wysłanie syna do lekarza, na zebranie AA lub na psychoterapię, to może go pani do tego namawiać, ale on jest dorosłym człowiekiem i nikt nie jest w stanie go do tego zmusić.

    Prawdopodobnie jednak syn nie da się namówić, bowiem aby taki krok podjąć, trzeba stwierdzić, że jakiś problem istnieje i nie umie się (lub nie chce) samodzielnie go rozwiązać. Wydaje się, że z perspektywy pani syna wygląda to raczej tak, że wy, jego rodzice, macie problem, a nie on.

    Pierwszoplanowym celem w tej sytuacji powinno być usamodzielnienie się syna, a nie wysyłanie go do specjalistów. Zadaniem młodych dorosłych jest uniezależnienie się od swoich rodziców i "stanięcie na własnych nogach".

    Co prawda coraz więcej młodych ludzi mieszka z rodzicami. Część robi to z wygody (mama ugotuje, uprasuje itp.), część ze względów ekonomicznych (rodzice zwykle nie żądają, aby dzieci płaciły za jedzenie czy prąd), część zaś z konieczności (brak możliwości kupienia czy wynajęcia swojego lokum). 60 proc. młodych jest niezadowolona z takiego układu rzeczy.

    Pani syn szantażuje was mówiąc, że nie da sobie rady sam. Ma swoją pracę, wy także możecie go na różne sposoby wspomagać, nawet jeśli będzie mieszkać osobno.

    Warto także pamiętać o tym, że taki krok (wyprowadzenie się syna) nie jest nieodwracalny i "w razie czego" zawsze możecie wrócić do obecnej sytuacji.
    Syn nie chce się wyprowadzić. To jest jednak wasze mieszkanie i to wy decydujecie, kto będzie tam zameldowany.

    Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska