Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dostał rachunek: 8 tys. zł za prąd

Stefan Cieśla 0 95 722 57 72 [email protected]
- Do tej szafki Enea wstawiła mi uszkodzony licznik, a potem wmanipulowała w kłopoty - pokazuje Krzysztof Pendelski
- Do tej szafki Enea wstawiła mi uszkodzony licznik, a potem wmanipulowała w kłopoty - pokazuje Krzysztof Pendelski fot. Stefan Cieśla
- Enea zrobiła ze mnie złodzieja prądu i chce dokonać na mnie samosądu. Ale ja też im nie odpuszczę i za bezpodstawne nękanie mnie, skieruję sprawę do sądu - zapowiada Krzysztof Pendelski ze Starego Polichna (gm. Santok).

Prowadzi we wsi hotel dla psów. Od siedmiu lat jest klientem Eneii i zużywa dużo prądu, bo nawet ogrzewanie ma na gaz. - Ale nigdy ja z nimi, ani oni ze mną nie mieli kłopotu, zawsze płaciłem rachunki, regulowałem rozliczenia. Aż do marca 2008 r. - opowiada.

Szok po rachunku

Wtedy przyjechali technicy z Enei w Międzychodzie i wymienili licznik, bo staremu skończyła się legalizacja. - Ale ten nowy nie był nowy, tylko używany, zdjęty za karę klientowi, któremu odcięto prąd za niepłacenie rachunków. Sami mi o tym powiedzieli - mówi Pendelski. Licznik miał w szafce za ogrodzeniem. Nie zaglądał do niego, Enea sama go odczytywała.

Na początku stycznia 2009 r. dostał roczne rozliczenie za prąd i przeżył szok. - Wyszła niedopłata ponad 8 tys. zł! Do tej pory nie przekraczała 1 tys. zł, a tu aż tyle! Natychmiast poprosiłem o sprawdzenie. Technicy stwierdzili, że licznik obraca się dwa razy szybciej, niż powinien, bo jest uszkodzony. Prawdopodobnie dlatego, że ktoś go kiedyś potraktował magnesem. Zdjęli go i założyli nowy. Myślałem, że to koniec sprawy, ale się pomyliłem - mówi.

Dostał pismo z Enei, że to była kradzież prądu i że kierują sprawę na policję. Dostał wezwanie, opowiedział, jak było. Policja sama zbadała felerny licznik i potwierdziła, że był uszkodzony. W sierpniu umorzyła sprawę, bo nie wykryła kto i kiedy go uszkodził. Prokurator zatwierdził tę decyzję. Ale Enea nie odpuściła. - W październiku napisali, że oszacowali niedopłatę na 1,8 tys. zł. I tyle im od razu zapłaciłem. Ale dodali też, że za nielegalny pobór prądu mam zapłacić 5 tys. zł i jeszcze 258 zł za wymianę uszkodzonego licznika. Tak stanowi prawo energetyczne, a jak nie zapłacę, to kierują sprawę do sądu. Więc im odpisałem na ten szantaż, że to zwykły samosąd w ich wykonaniu i jeśli dalej będą mnie nękać i ścigać jak złodzieja, to też ich pozwę do sądu - mówi poirytowany Pendelski.

Chore prawo

Z nikim w Enei w Gorzowie i Poznaniu nie udało nam się porozmawiać i uzyskać komentarz, bo dyrektorzy byli na delegacjach, a rzecznicy chorowali. - To jest chore, ale ma niestety oparcie w obowiązujących przepisach. Potrzebna jest inicjatywa uchwałodawcza, aby prawo było przyjazne klientom, a nie chroniło tylko interesy monopolistów - komentuje Jacek Sobusiak, prawnik z Gorzowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska